Nie żyć chciałam, ale przeżyć. Niby subtelna różnica, a jednak zasadnicza. Determinuje stosunek do własnego istnienia. Trzeba się spieszyć, nie tracić czasu, nie rozpraszać się na głupstwa. Zabawa jest mało zabawna, przyjemność zjada swój koniec, każdy dzień może być ostatni, więc nie warto niczego planować. Trzeba jakoś bezpiecznie dodrżeć. Kochałam się na tle wizji gwałtownego końca wszystkiego i byłam losowi wdzięczna, że zdążyłam. Zdążyłam z pierwszym pocałunkiem, z pierwszym seksem. I zaraz z macierzyństwem. Chciałam rodzić tyl
Nie żyć chciałam, ale przeżyć. Niby subtelna różnica, a jednak zasadnicza. Determinuje stosunek do własnego istnienia. Trzeba się spieszyć, nie tracić czasu, nie rozpraszać się na głupstwa. Zabawa jest mało zabawna, przyjemność zjada swój koniec, każdy dzień może być ostatni, więc nie warto niczego planować. Trzeba jakoś bezpiecznie dodrżeć. Kochałam się na tle wizji gwałtownego końca wszystkiego i byłam losowi wdzięczna, że zdążyłam. Zdążyłam z pierwszym pocałunkiem, z pierwszym seksem. I zaraz z macierzyństwem. Chciałam rodzić tyl