- Nienawidzę cię - sapneła Manon przez żelazne zęby, gdy wraz z Abraxosem dotarła na szczyt góry po długiej wyczerpującej wędrówce. Droga zabrała im pół dnia. Gdyby jej wysiłki spełzły na niczym, wróciłaby do Omegi dopiero wieczorem, i to tlyko po to, aby spakowac swój dobytek.
- Nienawidzę cię - sapneła Manon przez żelazne zęby, gdy wraz z Abraxosem dotarła na szczyt góry po długiej wyczerpującej wędrówce. Droga zabrała im pół dnia. Gdyby jej wysiłki spełzły na niczym, wróciłaby do Omegi dopiero wieczorem, i to tlyko po to, aby spakowac swój dobytek.