Pierwsze nacięcie było za płytkie, w efekcie powstało coś jakby zadrapanie. Zupełnie nie o to chodziło, znak miał być ewidentny. Za drugim razem ostrze skalpela weszło więc w ciało głębiej. Napięta skóra pękła, jej brzegi się rozeszły. Równo, całkiem elegancko.
Pierwsze nacięcie było za płytkie, w efekcie powstało coś jakby zadrapanie. Zupełnie nie o to chodziło, znak miał być ewidentny. Za drugim razem ostrze skalpela weszło więc w ciało głębiej. Napięta skóra pękła, jej brzegi się rozeszły. Równo, całkiem elegancko.
Książka: W cieniu góry