I w pewnej chwili, nieoczekiwanie, poczułam się obca. Tak jakbym wracała do czasu tajemnic, czasu niedojrzałego dzieciństwa, gdy każda nowa rzecz jest odkryciem na miarę Kolumba, tak jakbym w platońskiej jaskini, o której tyle mi opowiadał profesor Penbridge, widziała cienie idei na ścianach, zdając sobie równocześnie sprawę, że ja te idee znam i stałam z nimi twarzą w twarz.
I w pewnej chwili, nieoczekiwanie, poczułam się obca. Tak jakbym wracała do czasu tajemnic, czasu niedojrzałego dzieciństwa, gdy każda nowa rzecz jest odkryciem na miarę Kolumba, tak jakbym w platońskiej jaskini, o której tyle mi opowiadał profesor Penbridge, widziała cienie idei na ścianach, zdając sobie równocześnie sprawę, że ja te idee znam i stałam z nimi twarzą w twarz.
Książka: Kres czasów