Po prostu mam pecha. I jestem cholernie płodna.
Nigdy nie lekceważ snów — powtarzała jej matka. — To głosy, które mówią o tym, co już wiesz, szepczą radę, której nie wzięłaś pod uwagę.
Wszyscy staramy się zachować równowagę, pomyślałaMaura. Walczymy z pokusą jak z grawitacją. A gdy w końcu upadamy,jesteśmy zawsze tacy zaskoczeni...
Podczas gdy o wiele młodsza zakonnica zmarła z powodu odniesionychran, serce Ursuli wciąż biło, a ciało nie chciało rozstać się z duszą. Niebył to żaden cud, po prostu jeden z wybryków losu, jak w przypadkudziecka, które przeżywa upadek z szóstego piętra, doznając jedyniezadrapań.
Po prostu mam pecha. I jestem cholernie płodna.
Książka: Grzesznik