Nazajutrz żandarmeria polowa prowadziła pierwszą kolumnę jeńców. (...) Jeńcom nie wolno było podawać nic, nawet wody do picia. Jedna kobieta podała żołnierzowi pół bochenka chleba, a żandarm strzelił do niej. Zastrzelił ją na oczach dzieci i męża w samym środku wsi. Żandarmi popychali Rosjan kolbami karabinów. Jeden z nich zasłabł, to go zastrzelili. A dzień był wtedy słoneczny i upalny.
Nazajutrz żandarmeria polowa prowadziła pierwszą kolumnę jeńców. (...) Jeńcom nie wolno było podawać nic, nawet wody do picia. Jedna kobieta podała żołnierzowi pół bochenka chleba, a żandarm strzelił do niej. Zastrzelił ją na oczach dzieci i męża w samym środku wsi. Żandarmi popychali Rosjan kolbami karabinów. Jeden z nich zasłabł, to go zastrzelili. A dzień był wtedy słoneczny i upalny.