Ale wszystkie te gesty są jak popisy najlepszego piłkarza w lokalnej lidze, starego wygi, ośmieszającego młodziaków, któremu nie chce się mierzyć ze światową czołówką. Osiągnąwszy mistrzostwo na własnym podwórku, zadowolony ze smykałki, jaką mu Bozia dała, zadowala się kolejkami stawianymi przez wielbicieli w pobliskim barze.
Ale wszystkie te gesty są jak popisy najlepszego piłkarza w lokalnej lidze, starego wygi, ośmieszającego młodziaków, któremu nie chce się mierzyć ze światową czołówką. Osiągnąwszy mistrzostwo na własnym podwórku, zadowolony ze smykałki, jaką mu Bozia dała, zadowala się kolejkami stawianymi przez wielbicieli w pobliskim barze.