Patrząc na Dniepr, znów miałem chwilowe złudzenie boskiej obecności, a potem pojawiły się zabudowania z białej cegły, kryte szarym eternitem, i Bóg, jak zawsze, zniknął.
Patrząc na Dniepr, znów miałem chwilowe złudzenie boskiej obecności, a potem pojawiły się zabudowania z białej cegły, kryte szarym eternitem, i Bóg, jak zawsze, zniknął.