Pewnie, istnieje kot dziki, ale wygląda całkiem jak przeciętny udomowiony i pręgowany zwierzak, który dostał cegłą po głowie i się z tego powodu rozzłościł.
Jeden z przyjaciół miał Kota Arcyzbrodniarza, który sądził, że jest rondelkiem. Ale że był bardzo kosztowny i miał lepsze pochodzenie niż królowa Wiktoria, myślał, że jest rondelkiem z klasą.
Celem Prawdziwego kota jest przejść przez życie spokojnie, tak by ludzie jak najrzadziej się do niego wtrącali. Całkiem jak prawdziwi ludzie, jeśli się dobrze zastanowić.
Mimo wielu złych emocji, jakie pozostawiła wspomniana wyżej Awantura o Wielką Miskę z Wypisanym Imieniem, chcemy wyraźnie stwierdzić, że Prawdziwe koty jedzą z misek, na których wypisano słowo MRUCZUŚ. Jadłyby z nich, nawet gdyby wypisano tam ARSZENIK. Jedzą ze wszystkiego.
Jedynym znanym mi zwierzęciem, które zdołało zaniepokoić Prawdziwego kota, jest żółw. Zapewne z tej przyczyny, że kotu trudno pogodzić się z faktem, iż żółw jest współprzedstawicielem fauny. Wydaje się przecież kawałkiem krajobrazu, przesuwającym się w niewyjaśniony sposób.
Kara w ogóle nie działa na Prawdziwe koty. (...) Jeśli o nie chodzi, to krzyki, lecące na niskich trajektoriach kapcie oraz głośne i cierpliwe przemowy są tylko przejawami ogólnej słabości kleksów. Żeby przetrwać, wystarczy skulić się na chwilę, popatrzyć wielkimi oczami i dalej robić swoje.
Jeśli odpowiecie na ogłoszenie, przekonacie się, że został tylko jeden kociak. Zawsze zostaje tylko jeden. Długo się zastanawiacie, co takiego sprawiło, że poprzednia czwórka odbiorców z niego zrezygnowała. W końcu to odkryjecie.
Pewnie, istnieje kot dziki, ale wygląda całkiem jak przeciętny udomowiony i pręgowany zwierzak, który dostał cegłą po głowie i się z tego powodu rozzłościł.
Książka: Kot w stanie czystym