Pół prawdy to tyle, co całe kłamstwo, a okłamywać kogoś to tyle, co mówić komuś "jestem winny".
- Co mam robić do tego czasu? - Jeśli mogę zasugerować, po prostu żyj dalej, jakby nic się nie stało.
Jeśli porzucenie marzeń było koniecznym elementem dorastania, to była na dobrej drodze do dorosłości. Ale jeśli to miała być dorosłość, to była do bani.
Tak, powinna wyjechać. Powrót do domu był błędem. Proszę, co się z nią stało. Wystarczył zaledwie jeden dzień, by zaczęła się rozpadać. To dlatego ojciec ją odesłał. Bo się rozpadała.
Nigdy. Się. Nie. Poprawi. Całe życie na przednim siedzeniu kolejki górskiej choroby psychicznej.
Ty nie umiesz żyć w strachu. A ja nie mogę żyć bez niego.
Jeśli się nie cofniesz, nie pójdziesz do przodu.
Jednak te lata z dala od domu zmieniły ją. Nie umiała zapomnieć tego, czego nie dało się zapomnieć, ale czas i odległość zmniejszyły oddziaływanie traumy. Wspomnienia wyblakły. Szczegóły stawały się niewyraźne, a potem zupełnie umykały, znikały w eterze.
Pół prawdy to tyle, co całe kłamstwo, a okłamywać kogoś to tyle, co mówić komuś "jestem winny".