Inaczej rzecz się działa ze studentami, którzy trafiali na Zachód. Choćby na francuską Sorbonę. Ci niestety dostawali się w ręce bezdennie głupich lewicowych profesorów. Tych wszystkich kanapowych rewolucjonistów, którzy korzystając z dobrodziejstw kapitalizmu, opowiadali bzdury o rzekomym sowieckim dobrobycie i szczęśliwości. Wbijali oni swoim uczniom do głowy marksistowskie doktryny, przekonywali ich o konieczności budowy nowego społeczeństwa. I tak stworzyli potwory. Jednym z nich był Pol Pot, przyszły przywódca Czerwonych Kh
Inaczej rzecz się działa ze studentami, którzy trafiali na Zachód. Choćby na francuską Sorbonę. Ci niestety dostawali się w ręce bezdennie głupich lewicowych profesorów. Tych wszystkich kanapowych rewolucjonistów, którzy korzystając z dobrodziejstw kapitalizmu, opowiadali bzdury o rzekomym sowieckim dobrobycie i szczęśliwości. Wbijali oni swoim uczniom do głowy marksistowskie doktryny, przekonywali ich o konieczności budowy nowego społeczeństwa. I tak stworzyli potwory. Jednym z nich był Pol Pot, przyszły przywódca Czerwonych Kh