Obserwowałem, jak na bocznym pasie trzepią Austriaków, była w tym moja osobista mściwość, bo przypomniałem sobie dawne przekraczania granicy austriackiej i wszelkie upokorzenia, których doświadczyłem od tych wyniosłych wnuków stuprocentowo aryjskich esesmanów, stojących na straży swoich Mozartkugeln, strudli i modrego, pięknego Dunaju.
Obserwowałem, jak na bocznym pasie trzepią Austriaków, była w tym moja osobista mściwość, bo przypomniałem sobie dawne przekraczania granicy austriackiej i wszelkie upokorzenia, których doświadczyłem od tych wyniosłych wnuków stuprocentowo aryjskich esesmanów, stojących na straży swoich Mozartkugeln, strudli i modrego, pięknego Dunaju.