Możemy usunąć lustro. Nie unikniemy jednak widoku własnych dłoni, na które występują żyły, własnego brzucha, który wiotczeje i przybywa na nim fałd, własnych stóp, których paznokcie mimo całego kunsztu pedicurzystki stwardniały i popękały. Nawet będąc niewidomymi, nie uciekniemy przed swoim ciałem, nie wyskoczymy ze skóry, nawet gdybyśmy bardzo chcieli, gdy dotykamy łuszczącego się naskórka. Ciało (...) odgradza nas od świata i przestrzeni ciężkim oddechem, bólami w nogach, ruchami artretycznych kończyn. Staje się naszym więzieniem,
Możemy usunąć lustro. Nie unikniemy jednak widoku własnych dłoni, na które występują żyły, własnego brzucha, który wiotczeje i przybywa na nim fałd, własnych stóp, których paznokcie mimo całego kunsztu pedicurzystki stwardniały i popękały. Nawet będąc niewidomymi, nie uciekniemy przed swoim ciałem, nie wyskoczymy ze skóry, nawet gdybyśmy bardzo chcieli, gdy dotykamy łuszczącego się naskórka. Ciało (...) odgradza nas od świata i przestrzeni ciężkim oddechem, bólami w nogach, ruchami artretycznych kończyn. Staje się naszym więzieniem,