Wpatrujesz się w sufit i odkrywasz na nim rozmaite szczeliny, odpryski, plamy, wypukłości. Nie masz ochoty nikogo widzieć, z nikim rozmawiać ani też myśleć, wychodzić, ani ruszać się z miejsca.
Wpatrujesz się w sufit i odkrywasz na nim rozmaite szczeliny, odpryski, plamy, wypukłości. Nie masz ochoty nikogo widzieć, z nikim rozmawiać ani też myśleć, wychodzić, ani ruszać się z miejsca.