Podobno w dawnej Rzeczpospolitej szlacheckiej karczmarze potrafili z najlepszego węgrzyna zrobić najpodlejszego sikacza; ta tradycja widać się przyjęła i do dziś Polak pije węgierskie wino najpodlejszego sortu.
Podobno w dawnej Rzeczpospolitej szlacheckiej karczmarze potrafili z najlepszego węgrzyna zrobić najpodlejszego sikacza; ta tradycja widać się przyjęła i do dziś Polak pije węgierskie wino najpodlejszego sortu.