-Ja także się boję- powiedział, jego oddech ogrzewał jej skórę.- Chcesz usłyszeć coś śmiesznego? Gdy zaczynam w siebie wątpić, mówię sobie: Nazywam się Sam Cortland... i nie będę się bał.
Usiłował nie patrzeć na czarne pudełko leżące na końcu lady. Które zdawało się... wibrować. I wysysać powietrze wokół siebie.
Poczuł ukłucie w sercu. A niech go Solas spali, ona jest gotowa to zrobić – chronić go przed jakąś pieprzoną Archanielicą.
Wystarczyły dwa tygodnie, aby fetor stał się jej własną wonią, mylącą czułe nosy wilkołaków.
-Ja także się boję- powiedział, jego oddech ogrzewał jej skórę.- Chcesz usłyszeć coś śmiesznego? Gdy zaczynam w siebie wątpić, mówię sobie: Nazywam się Sam Cortland... i nie będę się bał.