Patrzył, jak tańczy samotnie, pogrążona w marzeniach. Wiedział, że marzy o kimś innym. Nie o nim. [...] Patrzył na nią, aż westchnęła i weszła do środka. Ani razu nie spojrzała w dół.
Usiłował nie patrzeć na czarne pudełko leżące na końcu lady. Które zdawało się... wibrować. I wysysać powietrze wokół siebie.
Poczuł ukłucie w sercu. A niech go Solas spali, ona jest gotowa to zrobić – chronić go przed jakąś pieprzoną Archanielicą.
Wystarczyły dwa tygodnie, aby fetor stał się jej własną wonią, mylącą czułe nosy wilkołaków.
Patrzył, jak tańczy samotnie, pogrążona w marzeniach. Wiedział, że marzy o kimś innym. Nie o nim. [...] Patrzył na nią, aż westchnęła i weszła do środka. Ani razu nie spojrzała w dół.