-Cokolwiek zrobisz - powiedziałam cicho - nie wychodź za Tomasa Mandraya. Jego ojciec bije swoją żonę, a żaden z jego braci nigdy nawet nie próbował go powstrzymać. (...) - Sińce trudniej jest ukryć niż ubóstwo.
Usiłował nie patrzeć na czarne pudełko leżące na końcu lady. Które zdawało się... wibrować. I wysysać powietrze wokół siebie.
Poczuł ukłucie w sercu. A niech go Solas spali, ona jest gotowa to zrobić – chronić go przed jakąś pieprzoną Archanielicą.
Wystarczyły dwa tygodnie, aby fetor stał się jej własną wonią, mylącą czułe nosy wilkołaków.
-Cokolwiek zrobisz - powiedziałam cicho - nie wychodź za Tomasa Mandraya. Jego ojciec bije swoją żonę, a żaden z jego braci nigdy nawet nie próbował go powstrzymać. (...) - Sińce trudniej jest ukryć niż ubóstwo.