W jakiej sytuacji możemy oceniać moralność człowieka lub jej brak? Czy mężczyzna pracujący jako strażnik przy mordowaniu Żydów w komorach gazowych pozbawiony jest wyższych uczuć? Czy kobieta dobrowolnie oddająca...czytaj dalej
W tej właśnie chwili Janina poznała wschodni akcent sąsiadki, którą zawsze uważała za nieco przygłupią. Bo kto całkiem normalny hoduje w tych czasach kury w dużym mieście? Nim cokolwiek zdążyła z siebie wydusić, Zofia Gałązkowa krzyknęła, jakby nie całkiem dowierzając, że dzięki uprzejmości operatora telefonii komórkowej, głos jej może swobodnie przemieszczać się z jednego miejsca na drugie:
Przedpołudniowe słońce niemiłosiernie wdzierało się do wnętrza starej krakowskiej apteki u zbiegu ulic Norwida i św. Doroty. Gdy telefon Janiny zaczął głośno dzwonić, wystraszyła się. Nie przywykła do tego dziwnego urządzenia, które dzieci i wnuk nakazały jej nosić przy sobie pod groźbą kary śmierci. Więc nosiła. Telefon z rzadka dzwonił i przeczuwała, że skoro dzwoni, musiało coś się stać. Ani dzieci, ani jedyny wnuk, nie korzystały zazwyczaj z tego połączenia, regularnie dzwoniąc na numer stacjonarny i dowiadując się o zdrowie
Więcej