Tańcz, walcz, kochaj. Po trudnej walce z depresją Ewa próbuje na nowo nauczyć się czerpać radość z siebie, ludzi i ze świata. Powtarza sobie, że trzeba żyć. Na wsi tworzy swoją bezpieczną przystań. Tu może...czytaj dalej
Staliśmy jak dwa splecione drzewa. Tak jak popioły zamknięte w żałobny pierścień zatrzymaliśmy siebie na zawsze.
– Nigdy nie będziesz szła sama – powiedział Adam, zatrzymując mnie lekkim dotknięciem ramienia. Na koniec powtórzył to, co wbiło mi się kiedyś jak bezpieczny przełącznik, a teraz stało się słownym symbolem naszej przyjaźni: – Nigdy. Pamiętaj – zaakcentował "nigdy" tak mocno, że wiedziałam, że jestem bezpieczna już na zawsze.
Więcej