świt - wiersz
łuna wschodu kusi już na promienny spacer
gibkie wierzby z ociąganiem w porannej modlitwie
uginają łóz ramiona szepcząc z sennym lipcem
ranek budząc szary świt sprasza biel na harce
przeciągając tłoczą się magiczne widziadła
osaczają senny wzrok ulotnie tumaniąc
tuli łąkię mgielny puch jak bezktresny anioł
strąca rosy senny wiatr w wilgotnych oparach
tańcząc zwidy unosi zwiewna baletnica
gubiąc strojne falbanki w słonecznych promieniach
wonna łąka spija ros chłodzący talizman
kuli plecy w strachu mrok chowa grzbiet do cienia
błękit chłonie uroki pyzatego lica
świt aż usta otworzyl z wrażenia oniemiał
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora
Video Player is loading.
Dodany: 2019-07-25 23:01:51
Dziękuję:)
Dodany: 2019-07-23 16:40:36
Piękna liryka