Któż to wie - wiersz
Któż to wie
Zabrałem się za to pierwszoosobowo,
rozsiadłem się ja na zimnym,
plastikowym miejscu siedzącym,
czerwonym miejscu, w białe kropki,
jak ja zauważyłem.
Obserwowałem ponury, milczący,
ciekawy ja, ludzi,
wchodzących do słabo, mizernie,
nierównomiernie oświetlonego tramwaju, którego
numeru już nie pamiętam, bo
nie potrzebuję już ja,
ta wiedza jest zbędna, ja...
Pierwszoosobowo ja słucham,
suchych trzasków półautomatycznych drzwi,
które się otwierają, jak zauważyłem
ilekroć ktoś naciśnie guziczek, ja,
Ludzie, siadają, stoją, łypią na,
miejsce siedzące, które ja zajmuję,
przy oknie po stronie zachodniej.
Obserwuję, skradam się
myślę, jak, zamiast co,
czy dobrze to, czy źle,
dlaczego, po co, ja,
Ludzie; na końcowym i tak
wyrzucą w pełni mnie,
czy nie...