Recenzja książki: Wolność

Recenzuje: Kinga Młynarska

Tegoroczną edycję gdańskiej nagrody Europejski Poeta Wolności wygrali Linda Vilhjálmsdóttir za tom Wolność oraz Jacek Godek – za przekład tego zbioru.

Spotkanie z książką islandzkiej poetki niejednokrotnie wprawia w zdumienie – już sama forma tej poezji (trudno mówić tu o wierszach, to raczej poemat, a nawet – jak stwierdza tłumacz – traktat poetycki) nakazuje uwagę oraz pewien wysiłek. Przestrzeń między poszczególnymi fragmentami to pauza, jaką autorka wyznaczyła dla odbiorcy – to jest nasz czas na refleksję. Na jednej stronie Vilhjálmsdóttir umieszcza zaledwie po kilka słów – tak niewiele treści, a jednak jej ciężar jest ogromny.

Poetka rozpoczyna od swego rodzaju prologu, metafizycznych refleksji – wylicza dary, z którymi przychodzimy na świat, m.in. cud przyrody, możliwość życia (w sensie korzystania w pełni z jego dobrodziejstw) oraz szansę na własny wkład w rozwój cywilizacyjny. Dostrzega, jak wiele ludzie już osiągnęli, ale smutno konstatuje: myśmy (…) / pomnożyli (…) / wszystko oprócz dobra.

Wśród tych wyliczeń pomnożenia Vilhjálmsdóttir wymienia m.in. wolność / do harówki, wolność do wyznaczania godziny / wolność do się pogrzebania / żywcem w ziemi. A zatem książka islandzkiej autorki to manifest wolności, opowiedziany w sposób przewrotny, bo mówi raczej o zniewoleniu tą wolnością, o pułapce, zachłyśnięciu się nią.

Poetka pokazuje zatem wolność (lub jej brak) w bardzo szerokiej perspektywie (piszę o wielorakich wolnościach). W pierwszej części ukazuje tendencje w dzisiejszym sposobie funkcjonowania ludzi – maksimum wygody, minimum wysiłku. Spotkania towarzyskie w ogrodzie, przy gazowym grillu, żarcie i picie. Autorka zarzuca współczesnym podążanie za mitami, ślepą wiarę w coraz to modniejsze nowinki, snobizm, brak ambicji. I – wreszcie – krótkowzroczność, godzenie się na największe zagrożenia, m.in. zbliżającą się zagładę ekologiczną czy odwracanie się od jęków porzuconych noworodków. To przerażający świat, w którym ważniejsze niż problem gnijących wysypisk jest wybielenie zębów, polakierowanie paznokci i włosów. Dramatyzm tej poezji tkwi w banalności naszego życia, w tym, że­ paradoksalnie brakuje w nim właśnie jakiegoś dramatyzmu.

Druga część to liryczna podróż śladami wielkich religii. Dwie poetki z północnych rubieży świata wędrują przez duszne chodniki chrześcijaństwa, docierają nad brzegi jordanu / gdzie ludzi się dzieli na trzy rozwinięte gatunki.  Opowiadają o ideach, ale i nadużyciach, o wierze jako środku służącym do podziałów, a nie scalania, o obłudzie i religijności na pokaz. Poetka demaskuje tę fałszywość – nienawiść osiedliła się w myślach i duszy. Jednak najbardziej przerażające są konflikty zbrojne, zaślepienie i to, że fanatyczni wyznawcy nie zawahają się poświęcić synów tych drugich / w wojnie o wyłączność do czczenia praojca.

Wolność to metaforyczna opowieść o życiu bez… życia. O braku odpowiedzialności i świadomości, o marazmie (braku sprzeciwu), o powolnej autodestrukcji. Vilhjálmsdóttir, poza wspomnianymi kwestiami, dotyka problemu marnotrawstwa, przedkładania kultu piękna nad kult zdrowia czy rozwoju duchowego, zatrważającej pozycji kobiet (szczególnie w świecie Wschodu).

Linda Vilhjálmsdóttir pracowała siedem lat nad swoją książkę. Zapewne z niepokojem obserwowała, jak jej wersy stają się coraz bardziej aktualne.

nie ma znaczenia czy ludzie są wolni
jeśli nie potrafią postępować z wolnością

Kup książkę Wolność

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Wolność
Książka
Wolność
Linda Vilhjálmsdóttir
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy