Prawdziwe oblicze starości
„(…) ona na pewno wynicuje, rozpuści, zasuszy, odbierze ci imię twoje, wyjmie z ręki lusterko, i znikniesz”. O kim tak można pisać? Kim jest tajemnicza "ona"? Odpowiedź jest prosta - to starość i ją właśnie tak realistycznie sportretowała Anna Janko, autorka jednego z opowiadań zawartych w antologii „Wbrew naturze”.
Siedemnaście opowiadań siedemnastu autorów i autorek zebranych przez Wydawnictwo Amea w jeden tom. Wszystkie teksty dotyczą starości i różnych jej aspektów, wszystkie odsłaniają prawdziwą naturę przemijania. Zadziwiające jest to, iż starość jako taka jest tematem wielce niewdzięcznym i trudno o niej pisać, a jeszcze trudniej robić to w taki sposób, by czytelnika tematem zainteresować. W tym jednak przypadku ten, kto po antologię „Wbrew naturze” sięgnął, da się wciągnąć lekturze bez reszty.
Antologie mają, niestety, to do siebie, iż łącząc teksty różnych autorów, nie gwarantują wysokiego poziomu od pierwszej do ostatniej strony, a raczej ich poziom przypomina sinusoidę. Tym razem jednak trzymam w ręku zaprzeczenie tej teorii, jednak bolesne jest to odkrycie, bo obawiam się o to, aby „Wbrew naturze” nie zginęło w zalewie bylejakości.
Wybór opowiadania, które rozpoczyna antologię, był ogromnie trafionym pomysłem. „Igor i Igor” Aidy Amer to bardzo dobry tekst, zdecydowanie górujący nad innymi. Spotykamy tu czterdziestolatka, miejskiego wilka, któremu nagle stuknęła "czterdziestka". Spodziewał się on, że wszyscy będą mu towarzyszyć w tej chwili, że połączą się z nim w bólu przemijania. Tymczasem przez przypadek znalazł się w miejscu, gdzie nie ma telewizji, prądu, ale za to tam, gdzie „wielkie samotne gwiazdy nie migotały nieśmiało, jak to miały w zwyczaju (…). Żarzyły się”. Cóż jednak z tego, skoro bez swych nieodłącznych atrybutów, bez telefonu, faksu, bez władzy nad ludźmi bohater czuje się nagi?
Kolejne opowiadanie, „Nauka znikania” Natalii Bobrowskiej, to nieco słabsza propozycja, będąca historią Aldony, która w myśl teorii, że jeśli jakieś rzeczy uznawane są za realne, to stają się realne w swoich konsekwencjach, zaczęła konsekwentnie znikać. Ta alternatywa dla starzenia jednak nie zachwyca, podobnie jak „Loosing your time” Agnieszki Orotkiewicz.
Uwagę moją zwróciło natomiast opowiadanie, którego fragment już wcześniej zacytowałam, a mianowicie „Pani Hedwig” Anny Janko, ze starą poniemiecką kamienicą w tle, niewidomą Panią Hedwig i zmęczoną codziennością bohaterką, która sens istnienia odkrywa dopiero dzięki „Rozmyślaniom” Marka Aureliusza. Jak zwykle, w antologii wyróżnia się Grażyna Plebanek i jej „Łóżko”, a także opowiadanie Hanny Samson (choć tu zastrzeżenia budzi nietrafiony, moim zdaniem, tytuł). Jeden z najlepszych tekstów, oprócz wspomnianego „Igora i Igora”, to „Punkt zwrotny” Tomasza Sobieraja, z bohaterem, zbliżającym się do pięćdziesiątki i powoli godzącym się z życiem oraz własną śmiertelnością.
Wielkim rozczarowaniem jest natomiast tekst Izabeli Sowy. Być może charakter dotychczasowej twórczości autorki sprawił, że na „Majówkę” wciąż zerkałam wzrokiem zatopionym w tytułach takich jak „Blagierka” czy „Agrafka”. Niemniej jednak jej ujęcie tematu zupełnie mnie nie przekonało.
Po lekturze wszystkich opowiadań można pomyśleć, że początkowy entuzjazm był niejako na wyrost, i że kilka dobrych utworów po raz kolejny "zaplątało się" pomiędzy tymi przeciętnymi. Tak jednak nie jest - uparcie twierdzę, że „Wbrew naturze” jest antologią wyróżniającą się, a poszukiwanie w niej tych prawdziwych pereł, czy chociażby ładnie oszlifowanych kamyczków to naprawdę pasjonujące zajęcie.
Przygotowanie potraw w woku to metoda szybka, wygodna i zdrowa, pozwalająca zachować wszystkie smaki, teksturę i wartości odżywcze produktów. W krajach...
Studia ofiarowane Profesorowi Marianowi Zgórniakowi pod redakcją Ireny Stawowy-Kawki i Wojciecha Rojka....