Kokaina jest środkiem pobudzającym, silnie uzależniającym psychicznie. Po zażyciu następuje euforia, która szybko zmienia się w depresję, skłaniającą do kolejnego zażycia. Jest popularna wśród biznesmanów, artystów, pisarzy. W powieści Arkadiusza Siedleckiego mamy właśnie taką "huśtawkę nastrojów" - od euforii po depresję.
Bohater wraz z żoną i dwuletnim synkiem przebywa na emigracji zarobkowej w Wielkiej Brytanii. Próbuje wtopić się w otoczenie, znaleźć dobrą pracę, żyć w miarę dobrze. Po części mu się to udaje. Pracuje jako listonosz, żona znajduje pracę w sklepie. Mają też wspaniałego synka. Zdaje się, że udało im się osiągnąć sukces. Ale wszystko ma swoją cenę. Są potwornie zmęczeni życiem, widują się tylko przez chwilę wieczorami. On wychodzi na siłownię, by odreagować, ona zostaje z dzieckiem. I tak dzień po dniu. Coś w nich umiera. Bohater coraz bardziej boleśnie uświadamia sobie swoją sytuację, czując, że doprowadzi go ona do katastrofy.
Przyglądamy mu się z bliska podczas codziennych czynności, rozmów z ludźmi, przysłuchujemy się jego przemyśleniom, czytamy z nim książki, słuchamy muzyki. Jesteśmy blisko, ale czy to znaczy, że będziemy go lepiej rozumieć jako drugiego człowieka, odrębną jednostkę?
Arkadiusz Siedlecki pokazuje w swojej książce rozpad więzi międzyludzkich. Nie tylko za sprawą odległości geograficznych - te zostają przecież zniwelowane poprzez możliwości szybkiego kontaktu za sprawą Facebooka, Skype'a, telefonów komórkowych, Internetu w ogólnym sensie. Siedząc na przerwie w pracy, można "zajrzeć na chwilę" do kumpli z podstawówki, sprawdzić, co porabiają aktualnie znajomi, komu urodziło się dziecko, kto poszedł na imprezę. Przez chwilę jesteśmy z nimi. Ale tylko przez chwilę. Bo tak naprawdę jesteśmy samotni ze swoim nowoczesnym smartfonem w dłoni.
Kokaina to powieść o samotności emigranta duchowego, który traci autentyczny kontakt z bliskimi. Szuka czegoś, co zapełni mu czas, co pozwoli zapomnieć o przykrych skutkach wyobcowania. Nasz bohater ucieka więc. Ale pamięć o euforii szczęścia pozostaje, pragnienie wciąż wraca. Bohater poddaje się uzależnieniu, pragnie pod wpływem narkotyku napisać książkę, która przyniesie mu sławę, pieniądze, zmieni na lepsze jego życie. Nie zauważa, że poświęca coś więcej. Dużo za dużo jak na osiągnięcie celu, jakim jest napisanie książki.
Co tak naprawdę jest jego kokainą? Czy trzeba stracić wszystko, by przekonać się, co tak naprawdę jest ważne? Książki takie jak Kokaina są po to, by czytelnik mógł poznać konsekwencje rozmaitych wyborów przed podjęciem ostatecznej decyzji.