„… bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć…
…nie dręcz się tworami wyobraźni…” /„Desiderata”/
Tym cytatem Maciej Przepiera rozpoczyna swoją trzecią wydaną powieść (wcześniej wyszły „Trampolina” i „Epidemia zamkniętych serc”). Myśl ta daje powód do zastanowienia się nad tym, jaką rolę pełnią w naszym życiu uczucia i czy kierujemy się nimi. Być może jest w przytoczonych słowach ukryty sposób na szczęśliwe życie? Cytat chyba trafnie streszcza główną myśl utworu.
Główną bohaterkę – Karolinę, jej przyjaciół i rodzinę poznajemy podczas pierwszych pięciu dni nowego roku. W tym czasie dowiadujemy się też, jak przebiegało jej dotychczasowe życie. Karolina jest atrakcyjną kobietą w średnim wieku, jednak wciąż samotną. Bohaterka wie, czego chce od życia i wie, jak to życie powinno wyglądać. Co zatem przeszkadza jej w zrealizowaniu marzeń i pragnień? Powieść stopniowo odsłania nam tę tajemnicę…
Starszy brat Karoliny wprowadza przez swoje rozmowy z siostrą wątek refleksyjny. Tak mądrego i opiekuńczego brata można kobiecie jedynie pozazdrościć. Robert próbuje zeswatać siostrę ze swoim najlepszym przyjacielem. Jednak wbrew przypuszczeniom czytelnika, między parą nic nie iskrzy. Zaczyna się za to rodzić uczucie między najbliższymi Karoliny: przyjaciółką i bratem, sąsiadką i kolegą z pracy, przyjacielem Roberta i jej znajomą, która jest już mężatką. Bohaterka dalej pozostaje samotna. Wątek miłości bywa momentami zagmatwany, ale i zaskakujący.
Wszystko zmienia się pewnego wieczoru, gdy Karolina sama wybiera się do kina na seans. Nie spodziewa się, że ten wypad z domu zmieni jej życie… poznaje tam pewnego nieznajomego, który zdobywa jej serce. Jak okazuje się później, ów tajemniczy mężczyzna przyjaźni się z kolegą brata, tym samym, z którym Karolina była bezskutecznie swatana. Kochankowie spędzają ze sobą wiele wspaniałych chwil. Odkrywają przed sobą swoje największe tajemnice. Książka zaś pełna jest „cichych” intryg.
Zaskakujący i trzymający w napięciu jest koniec utworu. Główna bohaterka ulega ciężkiemu wypadkowi samochodowemu. Co zmieni to zdarzenie w życiu Karoliny? Czytelnik z pewnością wiele razy będzie sobie zadawać to pytanie.
Co znaczy sam tytuł? Kliknięcie zamyka coś starego. Pomaga również otworzyć coś nowego, coś lepszego. Tytuł jak najbardziej trafiony, jeśli chodzi o treść zawartą w utworze, ale czy potrafi zachęcić czytelnika, by sięgnął właśnie po tę książkę? Tytuł sugeruje, że będzie to utwór o podobnym wątku i akcji jak „Samotność w sieci”. Więc od czytelnika zależy, czy ma ochotę na powrót do utartych już schematów, czy raczej woli poczytać coś nowego, świeżego.
Główna bohaterka jest mało interesującą postacią. Jej romans wydaje się tak nagły, szybki, że aż niewiarygodny i nieprawdziwy. Większa uwagę przykuwa jej brat, Robert, który często zaskakuje swoimi jakże mądrymi i przemyślanymi refleksjami nad życiem, a przy tym przekazywanych prostym językiem. Również jego życie i przeszłość wydają się dużo bardziej ciekawsze niż życie jego siostry.
Język narracji wydaje się przeciętny, momentami trochę wulgarny. Powieść przesiąknięta jest wieloma już oklepanymi motywami, które pojawiły się w książkach o podobnej tematyce. Gdy zaczyna się czytać tę książkę, odnosi się wrażenie, że to kolejna część „Dziennika Bridget Jones”.
Ludzie w dzisiejszych czasach żyją w ciągłym biegu, ale autor pokazuje, że da się jeszcze żyć powoli, ciesząc się każdą chwilą. Jest to duża zaleta tej powieści.
Czy warto sięgnąć po następną książkę o miłości, o rozterkach kobiety pragnącej spędzenia reszty życia przy tym jedynym, ukochanym? To zależy. „Kliknięcie” to powieść dla czytelnika, który chce się zrelaksować, chce mieć wszystko podane na tacy bez wgłębiania się w treść i bez wysiłku. Ale jeśli ktoś lubi zastanawiać się nad wieloma kwestiami zawartymi w utworze, jeśli lubi być trzymany w napięciu i jeśli lubi rozszyfrowywać razem z autorem osobowości, tajemnice życia bohaterów – zdecydowanie nie polecam.
Jeśli coś płynie z głębi serca, jest dobre. Zawsze. Opowiedziana w tej książce historia jest zajmująca, nawet nieco niesamowita. Aleks, jej bohater, prowadzi...