Ku Perfekcji
Przyszłość. Ta, o której można jakoby dywagować godzinami. Którą można malować farbami, jakimi się tylko zechce. Milcząca, cierpliwa, nieprzewidywalna, ukryta za niepewnością kolejnego dnia, który właśnie nadchodzi. David Louis Edelman wybrał się właśnie w przyszłość, by tam wykreować własną wizję ludzkości. Opublikowany w 2008 roku Infoszok (Infoquake) jest pierwszym tomem trylogii Jump 225.
Powieść okazuje się ciekawa, rzeczywiście nowatorska, jak również prowokacyjna, choć nie jest perfekcyjnie napisana. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że to debiut autora. Wizja pesymistyczna, wbrew często powtarzanym hasłom o lepszym, nowym świecie, który rzekomo został w niej opisany.
Nastały czasy bio/logiki. Po burzliwie zakończonej epoce myślących maszyn, Rewolucji Autonomicznej, która jak wszystkie wielkie przełomy, przyniosła znaczną liczbę ofiar i całkowitą zmianę sposobu myślenia, ludzkość wkroczyła na ścieżkę rozwoju. Nanotechnologia poskutkowała wielkim postępem w dziedzinie medycyny, wydłużenia życia, poprawienia jego jakości. Umieszczone w ludzkich organizmach mikroroboty potrafią sterować ich funkcjonowaniem. Zrodził się nowy przemysł - pisanie programów dla ludzkiej fizjologii, pozwalający na uzyskiwanie rzeczy, o jakich ludzie mogli wcześniej tylko śnić. Umysł, sterując programami (uruchamiając je), potrafi uzyskać większą siłę, lepszy wzrok, chwilę relaksu, zaśnięcie lub natychmiastowy dostęp do potężnych baz wiedzy. Ludzie potrafią zmienić kolor tęczówki, wytrzeźwieć w kilka minut, natychmiastowo leczyć rany. Człowiek stał się połączeniem ciała, umysłu i oprogramowania, realizującego jego polecenia. Spełniły się marzenia o uniezależnieniu się od przyrody i jej praw. Przynajmniej na pozór.
Zniknęły państwa narodowe, każdy może zostać obywatelem któregoś z państw wirtualnych, L-Progów. Zniknęły religie w dotychczasowym kształcie. Światem rządzą potężne korporacje - feudokorpy, instytuty pracujące na zlecenie L-progów i potężna Rada Obrony i Bezpieczeństwa, rodzaj armii pilnującej światowego porządku. Co nie zniknęło? Żądze człowieka, dotyczące władzy, pieniędzy, bycia ważniejszym, lepszym, "równiejszym" niż inni. Nie zniknęły, co najwyżej przeniosły się w inne otoczenie, konflikty społeczne i międzyludzkie.
Wkraczamy w ten dziwny świat dzięki Natchowi, specjaliście od bio/logiki, którego ambicje sięgają niezwykle wysoko. Bezwzględnemu, upartemu, pozbawionemu hamulców graczowi w świecie feudokorpów. Poznajemy ten świat, śledząc zawiłe losy samego Natcha, poznając jego przeszłość, spoglądając na jego współpracowników, analityczkę Jarę i przyjaciela, inżyniera Horvila. Natch ma okazję dostać się na sam szczyt biznesu związanego z bio/logiką, dostąpić związanych z tym przywilejów. Otrzymuje bowiem dostęp do nowej, niezwykłej technologii, mogącej zmienić dotychczasowy świat na lepsze. A może nawet na gorsze.
Świat przyszłości to świat nowych możliwości, ale i znanego nam od wieków manipulowania ludźmi. Wszechobecna nachalna reklama, przemyślana perswazja, uzależnienie społeczeństwa od nowych programów i wirtualnej rzeczywistości - ludzie szukają nowości i sposobów na bycie innym, szybszym, wyróżniającym się w tłumie. By być sobą w tym świecie, trzeba - jak zwykle - mieć pieniądze, które wcale nie tak łatwo zdobyć. Każdy walczy o rynek, o to, by kupowano jego produkty. Dla pracowników feudokorpów i memekorporacji liczy się przede wszystkim praca. Nowe wersje softu, podtrzymywanie zainteresowania rynku, walka o wysoką pozycję w rankingach - temu podporządkowuje się całe życie ludzi związanych z przemysłem bio/logicznym.
Edelman kreuje świat, w którym granice pomiędzy realnym a wirtualnym zacierają się. Opisuje nowe sposoby tworzenia oprogramowania, jego testowania, funkcjonowania. Nie wnika w szczegóły, raczej koncentruje się na ideach. Mówi o teleportacji, nie poruszając aspektów naukowo-technicznych. Pokazuje elitę społeczeństwa, która rości sobie prawo do decydowania o losie innych. Demokracja w świecie Edelmana to podobne współczesnym pozory wpływu wyborców na rządzących, oddanie władzy w ręce nielicznych bogaczy i wybranych jednostek, dysponujących ogromną władzą.
Wizja ta jest ciekawa, aczkolwiek miejscami mało prawdopodobna. Nieprawdopodobna wydaje się możliwość tworzenia oprogramowania wpływającego na ludzkie organizmy, które ma tak niewiele błędów, tak mało negatywnych konsekwencji działania. Które można niby, mimo jego ogromnej złożoności, przetestować w krótkim czasie (mityczna Sieć czy Moc Obliczeniowa zrobi wszystko, co pomyśli głowa). Świat przyszłości to świat, w którym rachunek zysków i strat wydaje się być po stronie zysków. Błędy programów wydają się nie mieć tu wielkiego znaczenia, a ludzkie fanaberie, zmieniające coś w organizmie, nie wpływają zbytnio na jego całościowe funkcjonowanie. Irytujące, czasami zabawne jest z uporem stosowane w powieści nazewnictwo programów bio/logicznych np. DeMiraż 5.2, OkoMorf 66, TajemnicaKobiecości 242.37a, ZłoteUsta 139. Kto z nas przywiązuje aż taką wagę do pełnych nazw kolejnych wersji oprogramowania? Opisywany świat zamieszkują ludzie o poszerzonych umysłach i wzmocnionych ciałach, choć mocno skarlałych sercach. Zmierzający ku Perfekcji, ulegający emocjom, ale pozbawieni uczuć. Ludzie nie stawiający sobie żadnych pytań egzystencjalnych, skoncentrowani tylko na tym, by więcej mieć, więcej doświadczyć.
Opowieść toczy się dość wolnym rytmem, chwilami mamy wrażenie czytania rozbudowanej sagi. Dużo w niej - można to traktować jako zaletę - uproszczeń, omijania trudniejszych zagadnień poprzez zwykłe skwitowanie ich samym nazewnictwem. Chwilami ma się wrażenie dziwnego pomieszania nietypowej ezoteryki i nauki w wersji pop. Bohaterowie potrafią mówić czystą matematyką (?!), wyrzucać z siebie wielomiany. Byłoby o wiele ciekawiej i bardziej inspirująco, gdyby wyrzucali z ust równania różniczkowe lub całkowe. Wielomiany są zdecydowanie zbyt regularne, proste, prymitywne.
Edelman sugeruje, że dokonał się postęp i oświecenie ludzkości, a technologia umożliwiająca tworzenie rzeczywistości alternatywnych zapewni tak pożądaną przez nas wolność absolutną, kontrolę nad własnym przeznaczeniem. Problem, jak zawsze, tkwi w szczegółach. Kiedy wolność jednego koliduje z wolnością drugiego, kiedy pojawiają się naturalne konflikty pomiędzy wyrażaniem wolności przez poszczególne jednostki... To, co chce osiągnąć jeden człowiek, może stać w nierozwiązywalnej sprzeczności z tym, czego chcą inni.
Spodobało mi się określenie powieści Infoszok jako the science fiction business thriller. Tak, prawa rządzące biznesem, dylematy dyrektorów potężnych korporacji, obrazy bezpardonowej walki konkurencyjnej i oddanie atmosfery świata wielkiego biznesu jest tym, co wyróżnia tę powieść. Pierwszy tom cyklu Jump 225 rozbudza ciekawość. Technologia MultiRzeczywistości pojawia się w nim jak niejasny obraz. Co się z nią stanie? Jak zmieni ona ludzi i świat? Na te pytania - być może - odpowiedzą kolejne części trylogii.
Rada Obrony i Dobrobytu rozdarta jest wojną domową pomiędzy Lenem Bordą oraz Magan Kai Lee. Quell zbiegł z więzienia i usiłuje wzniecić bunt Wyspiarzy...
Świat tak fantastyczny, jak Diuna i tak realny, jak najnowszy numer Wall Street Journal Niepokojąca wizja świata, który na własne życzenie pozbywa się...