Kara za grzechy
Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych, a zapominać o swoich – pisał Cyceron, ujmując w tych słowach całą prawdę o ludzkiej naturze. Jakże chętnie wytykamy innym wszelkie nieprawidłowości, piętnujemy błędy, krytykujemy - jakby nie pamiętając o tym, że rzeczą ludzką jest się mylić, a pomyłki tak naprawdę są oznaką działania. Kluczem do efektywności, do życia bogatego w doświadczenia nie jest unikanie popełniania błędów, ale właściwa na nie reakcja i zapobieganie im w przyszłości.
O swoich błędach zdaje się nie pamiętać River, nastoletnia bohaterka powieści Gra pozorów autorstwa Sophie McKenzie. To kolejny tuż tom opowieści o trudnym związku dziewczyny z Flynnem, zmagającym się z problemem agresji, a wierni czytelnicy po raz kolejny będą mogli przeżywać emocje związane z przeszkodami, które stanęły na drodze do wspólnego szczęścia tej pary. Po książkę sięgnąć mogą również ci, którzy nie mieli możliwości zapoznać się z poprzednimi tomami, bowiem autorka w rozmowach bohaterów przybliża minione wydarzenia. Niestety, ta część jest najsłabszą z całego cyklu, można wręcz odnieść wrażenie, że autorce brakuje już pomysłów dotyczących wyzwań stojących przed River i Flynnem, dlatego warto po skończonej lekturze powrócić do poprzednich tomów, by nie skreślić tej historii zbyt wcześnie.
Flynn po zastosowaniu przemocy wobec swojego ojca, alkoholika, wyjechał wraz z matką i siostrami do Irlandii, ale tęsknota za River nie pozwoliła mu tam funkcjonować. Powrócił więc do Londynu i mimo trudnej sytuacji materialnej stara się robić wszystko, by zasłużyć na uczucie swojej dziewczyny. Chodzi na terapię, pozwalającą mu zmagać się z gniewem, ciężko pracuje, zarabiając na swoje utrzymanie, a na dodatek poświęca wiele czasu na naukę. Mimo stanowczego zakazu spotyka się również z River, choć konieczność utrzymywania związku w tajemnicy zaczyna parze coraz bardziej ciążyć. Dlatego też dziewczyna decyduje się na wyznanie prawdy ojcu, który tak naprawdę darzy chłopaka sympatią, choć wciąż jest przeciwny temu, by się spotykali. Dostrzegając jednak zmiany w zachowaniu Flynna i jego starania, stawia pewien warunek – chłopak ma aktywnie uczestniczyć w życiu i pracach komuny, a także uczęszczać na terapię grupową.
Choć Flynn krytykuje styl życia, który prowadzi ojciec ukochanej oraz całą wspólnotę, decyduje się na całkowitą zmianę życia. Przyjeżdża za River do komuny, wspólnie decydują się podjąć naukę w pobliskiej szkole, zaś ich związek z każdym dniem umacnia się coraz bardziej. Mimo iż River jest pewna stałości uczucia Flynna, to jednak nie decyduje się na wyznanie mu prawdy o wydarzeniach, które miały miejsce po jego wyjeździe i po tym, jak został niesłusznie oskarżony o kradzież iPada w szkole. Pocałunek z jego najlepszym przyjacielem chciałaby wymazać z pamięci, ale – pomimo wybaczenia ze strony dziewczyny Jamesa, a przyjaciółki River – ona sama nie potrafi sobie wybaczyć. Nie zmienia to faktu, iż nasza bohaterka nie zamierza powiedzieć o całej sprawie Flynnowi, bojąc się, jak on zareaguje. A może po prostu nie chcąc przyznać się do błędu?
Czy kiedy Flynn dowie się prawdy w najgorszy z możliwych sposobów, zdoła jej wybaczyć? Czy fakt, że okłamywała go miesiącami i nie zaufała na tyle, by wyjawić prawdę, zmieni coś pomiędzy nimi? Czy związek, który z takim trudem budowali, przetrwa tę najtrudniejszą z prób? Na te pytania odpowiada Sophie McKenzie w swojej powieści adresowanej do nastoletnich czytelników. Problemy poruszane w książce – agresja, zdrada, przemoc wobec słabszych - są aktualnie niezależnie od miejsca, czasu, a nawet wieku bohaterów, zaś ich problemy niezmiennie poruszają. Tym razem w książce zabrakło jednak akcji, a sekwencja kluczowych wydarzeń została umieszczona niemal na ostatnich stronach, co sprawia, że lektura staje się monotonna i może zniechęcać czytelników. Mimo tego wierzę, że wielbiciele Sophie McKenzie wybaczą autorce ten spadek formy i błędy w konstrukcji fabuły, czekając z niecierpliwością na kolejny tom historii. W końcu mówi się, że miłość jest w stanie przezwyciężyć wszystko - zatem może dla Flynna i River jest jeszcze szansa?