Człowiek - istota myśląca?
Człowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą – pisał francuski filozof i matematyk Blaise Pascal. Czy miał rzeczywiście rację, czy też z przeciętnym ilorazem inteligencji, wynoszącym od 84 do 116 nie mamy prawa nazywać się nawet istotami myślącymi? Całe szczęście, że dotychczasowe próby nawiązania kontaktów z przedstawicielami cywilizacji pozaziemskich nie przyniosły rezultatu, bowiem dla mieszkańców innych planet jesteśmy zaledwie „puchem marnym”. Nie można się dziwić temu krytycznemu osądowi, skoro wykorzystujemy zaledwie piętnaście procent możliwości naszego mózgu, nie potrafimy przenosić się w przestrzeni, wykorzystując energię umysłu, ani porozumiewać się telepatycznie. Żenujące?
Dla zamieszkujących wolną planetę O jest to faktycznie powód do litości, a nawet do przerażenia. Jak bowiem Nick Gowin, mieszkaniec Ziemi, zwanej planetą A-180, miałby ocalić wszystkie istnienia, skoro nawet przypadkowe spotkanie z „osobnikiem płci odmiennej” zwanym Susan Linsday wywołuje u niego gwałtowny zanik procesów poznawczych i pewnego rodzaju otępienie? Dla wszystkich czytelników zszokowanych własną marnością, a także sceptycyzmem obcych, świetną propozycją będzie książka Brainman autorstwa Dominika W. Rettingera. Opublikowana nakładem wydawnictwa Jaguar powieść z pogranicza science-fiction i political fiction to krytyczne spojrzenie na ziemską rzeczywistość, a przy tym prawdziwa gratka dla miłośników gatunku (i spiskowych teorii dziejów). Autor, na co dzień pracujący jako scenarzysta, stworzył powieść zaskakującą, o wyrazistej akcji, w której – po przebrnięciu przez kilka pierwszych, zniechęcających do lektury stron – można wpaść w prawdziwy nałóg. Nałóg czytania oczywiście!
Dzień, w którym poznajemy Nicka, na planecie A-180 jest zupełnie zwyczajny. Niemal sześć miliardów osobników żyje, nieświadomych tego, że nad nimi zbierają się czarne chmury, zaś czterej złowrodzy władcy Uniwersum czekają tylko na odpowiedni moment. Czterech Brainmanów, bo o nich mowa, jest tytułowanych przez podbite i skolonizowane planety Najwspanialszymi Żyjącymi Istotami. Na planecie Zet są jedynymi, którzy zachowali pełną i niegraniczoną władzę uwolnionego umysłu, zwaną brainpower. Oprócz nich populacja Zet liczy miliard robotników i nieliczną kastę żołnierzy, pilotów Zet.
Wolę Czterech Brainmanów odrzucili mieszkańcy O – choć zostali podbici, Wielki Mistrz otworzył przed nimi energię brainlight i oczyścił ich umysły z poddaństwa. Dzięki temu O była w stanie zbuntować się, zaś wyzwalane kolejno planety stworzyły Związek Wolnych. Tak rozpoczęła się długa wojna o niepodległość Uniwersum, pochłaniająca miliardy istnień i niszcząca wiele planet.
Ta opowieść o obcych planetach wydaje się fantasmagorią? Tak samo sądził zapewne Nick Gowin oraz jego rywal, John Clondike, naładowany testosteronem dziedzic fortuny Clondike Corporation. Kiedy w wyniku najazdu kosmitów chłopcy zostają obdarzeni nieziemską mocą, możemy być pewni, że będzie - oj, będzie - się działo! Zyskują oni bowiem dostęp do stu procent możliwości swoich mózgów, a każdy z nich posiada inne niezwykłe umiejętności. Dar potęguje jednak ich wzajemną niechęć i w efekcie stają się zaciekłymi wrogami. Dobro i zło zajmuje tu dwa przeciwległe bieguny – kiedy John stara się z całych sił działać na szkodę planety i doprowadzić do jej destrukcji, Nick za wszelką cenę będzie ratował istoty żywe. Wydaje się stać jednak na straconej pozycji - przynajmniej do chwili, gdy wybudzi Wielkiego Mistrza ze stanu hibernacji. Będzie to o tyle skomplikowane, że jedyna nadzieja spoczywa zamknięta w zamrożonym, wirującym bloku, osadzonym na dnie oceanu w najbardziej niedostępnym miejscy planety A-180 - na dnie Rowu Mariańskiego.
Jak zakończy się ta bitwa o Ziemię, a właściwie - o panowanie nad Wszechświatem? Czy ludzie jako istoty boleśnie niedoskonałe mają w ogóle szansę przetrwać? Czy dobro zwycięży, czy też zatriumfuje zło i pozbawiająca woli moc Brainmanów? Wszystkich zainteresowanych tymi międzygalaktycznymi rozgrywkami oraz rolą ziemskich mieszkańców w tych zmaganiach odsyłam do powieści Brainman - jednej z najlepszych pozycji należących do tego gatunku, wydanych w ciągu minionego roku. Pozornie skomplikowana akcja skrywa prostą w sumie historię, opartą na konflikcie dwóch przeciwstawnych sił, w żadnym jednak momencie nie ocierając się o banał. Miłosne zabarwienie tylko podgrzewa atmosferę, a nutka ironii czyni powieść lekką, pomimo znacznej objętości. Takie książki wręcz chce się czytać - nawet, jeśli uświadamiają nam naszą kruchość.
Groźna i podstępna mgła ogarnia Miasto, usypia ludzi i porywa ich do Świata Wyobraźni. Prywatny detektyw Jonatan i zaprzyjaźniona z nim 13-letnia Alicja...