Recenzja książki: Ahatanhel

Recenzuje: dAMIAN_gAJDA

Wszystkim entuzjastom młodej ukraińskiej pisarki - Natalki Śniadanko nie mogę obiecać, że w jej najnowszej książce „Ahatanhel”, odnajdą stylistyczny rezon wcześniejszej powieści. Odmienna od poprzedniczki, skrząca się wysublimowanym poczuciem humoru historia ukraińskiej dziennikarki, oczaruje polskiego czytelnika od pierwszych stron.



Poznajmy główną bohaterkę, której podobizna zdobi stronę tytułową. Jest nią Lichosława Galiczanko, krótko ostrzyżona, lubiąca wrzucać na grzbiet ułatwiające zachowanie pożądanej termiki ciała - męskie koszule, redaktorka działu Rozrywka w ukraińskim periodyku „KOLT 2”. Ta emocjonalnie percypująca rzeczywistość trzydziestolatka, zaangażowana feministka, chwyci nas za rękę i przeprowadzi przez poplątaną faktyczność Ukrainy. Przedstawi historyczne niuanse, ale przede wszystkim umożliwi przeżycie fascynującej przygody, zaprawionej wątkiem kryminalnym.



Kobieta wiodła spokojne, samotnicze życie, dopóki do w jej mieszkaniu nie pojawił się szczur - tytułowy Ahatanhel. Filuternie machający ogonem gryzoń odróżniał się praktycznie wszystkim od swoich piwnicznych pobratymców. Jego maść stanowiły pstrokate odcienie czerwonego, żółtego i zielonego koloru. To właśnie olśniewająca i niespotykana feeria barw sprawiła, że Lichosława nie zareagowała na jego widok spazmami. Niepozorne zwierzątko, które chcąc zyskać uznanie w oczachnowej właścicielki, zabarwiło swoje futerko jest kluczem do zagadki, będącej trzonem całej tej powieści. 

 

W rozwiązaniu tajemniczej zagadki zaginięcia Arnolda Homosapiensona - Holendra, mężczyzny o słusznych kształtach, pomagają kobiecie redaktorzy czasopisma, a także bliscy przyjaciele.

 

Każdy z nich jest ucieleśnieniem niepospolitości. Julian Jusypowycz wita samotne poranki przyjemną erekcją; Teobald Kozeczek nie potrafi określić swojej psychoseksualnej orientacji - gdy spotyka się z kobietą jest przekonany, że większym zainteresowaniem darzy chłopców, natomiast, gdy w kręgu jego fascynacji znajdzie się urodziwy młodzian, natychmiast przypomina sobie o zaletach Pań; redaktor Fiołko żywi animozję do imion, które mu nadano.



Podróżując na fali kpiarsko - prowokującego nastroju ukraińskich nonsensów, przyglądamy się odruchom zwykłych ludzi, którzy zaczepnie zadzierają swoje dywany i wygrzebują spod nich obłoczki kurzu i okruchy, aby pokazać się w całej krasie - bez pudrowania. Autorka wnika w podświadomość bohaterów, wyciągając stamtąd najsmakowitsze kąski. Dzięki temu tworzy biograficzną kompozycję, w której opisuje życiorysy, urywając je w finezyjny sposób tak, aby każdy z nas mógł do nich dopisać właściwe zakończenie.



Natalka Śniadanko próbuje wprowadzić czytelników w olśniewający świat kobiecych potyczek, które należy traktować z przymrużeniem oka. Nie zamierza pisać w zajmujący sposób o mężczyznach, których psychikę zna znikomo, co uzewnętrznia w kiepskich monologach bohaterów. Śladowe wzmianki o psychologicznych stadiach mężczyzn, którzy pojawiają się w fabule są trochę nieporadne. Zupełnie inaczej postępuje z żeńskim usposobieniem - z uporem maniaka bada moralne zachwiania, niestałości i kliniczny upór kobiet.



Książka jest również przewodnikiem po najbardziej osobliwych regionach Ukrainy. Tętniący życiem Lwów, rozdarci między wschodem a zachodem mieszkańcy centralnej Ukrainy to tło powieści Śniadanko. Może nieistotny dla rdzennych mieszkańców zabieg, jest idealną sposobnością do zapoznania się z kulturą i zwyczajami naszych sąsiadów.



Przewrotna i ogniskująca wszystkie słabostki Ukraińców miejscowość Tygrysowice to "stolica wszechprowincji świata". Borykająca się z syndromem kaczego dołu przestrzeń, do złudzenia przypomina polskie realia. Czasopismo „KOLT2” miało na celu demonstrowanie istoty Tygrysowic. Małe, przygraniczne miasteczko w żadnym razie nie jest oddalone duchowo od metropolii. Zmagazynowany tutaj poziom patriotyzmu lokalnego jest porażający.


„Ahatanhel” pełen jest gatunkowych dysonansów. W tym przypadku nie można mówić o powieści, w pełnym tego słowa znaczeniu. Skłaniałbym się raczej do sklasyfikowania jej jako reportażu przetkanego wydatną dozą fabuły. Mamy tutaj do czynienia z zastosowaniem intrygi odsłony. Poszczególne rozdziały są sytuacyjnym zobrazowaniem danego momentu w życiu bohatera, bez wspomnieniowych wtrąceń.



Zalecam dawkowanie tej książki bardzo ostrożnie. Łapczywe połykanie fraz może doprowadzić do niesłusznego odbioru gawędziarskiego stylu Ukrainki. Powolne śledzenie posunięć bohaterki jest dla czytelnika niesłychanie przyjemnym doznaniem.

Kup książkę Ahatanhel

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Ahatanhel
Książka
Ahatanhel
Natalka Śniadanko
Inne książki autora
Kolekcja namiętności
Natalka Śniadanko0
Okładka ksiązki - Kolekcja namiętności

Powieść w subtelny i dowcipny sposób opowiada o życiu uczuciowym dojrzewającej dziewczyny. Autorka pisze z nerwem, nie unikając drażliwych tematów. Historia...

Lubczyk na poddaszu
Natalka Śniadanko0
Okładka ksiązki - Lubczyk na poddaszu

Powieść, która uruchamia zmysły i wytrąca czytelnika z codziennej rutyny. Kieruje uwagę na detale otaczającej rzeczywistości i relacje międzyludzkie, na...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy