Życie lubi zaskakiwać część 1 - 7 sierpnia c.d.
-Rzeczywiście świetne- przyznał.
-Dzięki- powiedziała zadowolona z pochwały Ola.
Nagle oboje usłyszeli śmiechy. Okazało się, że nie tylko Ola z Iwoną postanowiły wziąć dzisiaj pierwsze lekcje jazdy konno. Za ich przykładem poszły także inne znajome pracowników i znajomi. Wśród nich były dzieci i dorośli.
-Ej, a ja myślałam, że będziemy same- powiedziała Iwona, która podeszła do nich na grzbiecie Niny.
-Widocznie postanowili wziąć z was przykład- powiedział Thom.
Ola zaczęła się przyglądać Iwonie. Ta to zauważyła, wię spytała:
-Co jest?
-Stań tu- wskazała palcem miejsce.
-Jak?- nie rozumiała Iwona- Z koniem?
-Tak- Ola potwierdziła. Iwona więc z pomocą Agaty poprowadziła Ninę na wskazane miejsce.
-Obróć ją w drugą stronę.
Iwona więc to zrobiła. Ola ustawiła sie z aparatem tak, by widać było profil konia i Iwony. Specjalnie ustawiła ich w tej pozie i w tym miejscu, bo dokładnie za ich profilem na horyzonie pięknie rozciągały się promienie nisko już wiszącego nad ziemią słońca. Ola lubiła robić zdjęcia pod światło. Widać było wtedy tylko cienie postaci na tle jasnego światła. Tego typu zdjęcia zawsze ją fascynowały. Ola kilka razy nacisnęła spust migawki po czym poleciła Iwonie:
-Ściągnij dżokejkę.
-Mogę?- rozumiała o co chodzi Oli, ale wolała zapytać o zgodę Agatę, która dbała o ich bezpieczeństwo.
-Właściwie to nie powinnaś, bo jak spadniesz, to możesz rozbić głowę.
-Ale to tylko do zdjęcia- przekonywała Ola- Jak zrobię, to zaraz założy.
-No nie wiem...- Agata niepewnie spojrzała na Thoma.
-Na moment nic się nie stanie. Niby czemu nagle teraz miałaby spaść z Niny?
-No, dobra- Agata dała za wygraną.
-Dawaj!- Ola podeszła do Iwony z wyciągniętą ręką. Ta zdjęła dżokejkę z głowy i podała przyjaciółce. Ola wręczyła ją do potrzymania Thomowi, wróciła na swoje poprzednie miejsce i poleciła Iwonie:
-Rozwichrz trochę włosy i odchyl głowę do tyłu.
W między czasie, gdy Iwona pozowała do zdjęć, dało się słyszeć silnik motocyklu, który nadjeżdżał z oddali. Nina niespokojnie zaczęła stukać kopytem w miejscu.
-Co jest, Nina?- zaniepokoiła się Iwona.