Życie lubi zaskakiwać część 1 - 12 sierpnia

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Błagam, nie mów jej, że tam byłem!

-Niby dlaczego? Dlaczego młody dostał po uchu, a ty nie możesz? Nikt cię nie nauczył ponoszenia konsekwencji swojego postępowania? W takim razie ja cię nauczę.

            Iwona chciała odejść, ale Eric ją zatrzymał.

-Co mam zrobić, żebyś mnie nie wydała?- zapytał wprost.

-Łapówek nie przyjmuję- Iwona zrobiła krok w bok, żeby go wyminąć, ale ten złapał ją za ramiona i spojrzał błagalnie w oczy.

-Musisz mnie zrozumieć. Wystarczy, że ciebie już mam za wroga. Nie chcę kolejnego.

            Iwona zaśmiała się.

-Bo co? Fanki cię opuszczą? Jakże mi przykro...

-Iwona! Ja w ten sposób zarabiam na życie!

-A co mnie to? Są inne sposoby. Ja na przykład pracuję w butiku. Szału nie ma, ale lubię tę pracę i potrafię się z niej utrzymać. A właśnie... dzisiaj rano miałam ponad sto zaproszeń do znajomych. Może przyjmę wszystkie i na swoim profilu publicznie cię obsmaruję, że wcale nie jesteś taki idealny, za jakiego cię mają? A może założę fanpage? Co ty na to?

-Nie zrobisz mi tego.

-Owszem.

-Nie- Eric zrobił przerażoną minę.

-Masz rację, nie zrobię- przyznała Iwona- Jestem dla ludzi zbyt miła. Sam się przyznasz Oli, co zrobiłeś.

-Iwona, ona nigdy nie może się o tym dowiedzieć- powiedział już spokojnym głosem.

-Bo?- Iwona spojrzała mu prosto w oczy. Zmieszał się. Teraz wiedziała wszystko. Zaczęła się śmiać.

-Nie powiesz?- zapytał pełen nadziei.

-Eh, chłopie...- musiała złapać oddech- Mam dla ciebie jedną radę: w lesie to ty jej lepiej nie podrywaj. Z miasta jest, więc nie przyzwyczajona.

            Szeroko i szczerze uśmiechnęła się do niego.

-Ufff...- Eric odetchnął głęboko z ulgą- Dzięki.

-Nie ma sprawy.

            Zaczęli iść w stronę domków.

-A, jeszcze jedno- Eric już pewny siebie objął po przyjacielsku Iwonę ramieniem- Te zdjęcia, które zrobiłaś mi i młodemu w lesie, lepiej usuń.

            Iwona stanęła jak wryta.

-Jakie zdjęcia?

-Słyszeliśmy spust migawki. Następnym razem weź teleobiektyw i oddal się na trzydzieści metrów. Pięć metrów to niewiele.

            Zamarła. Szok odebrał jej mowę. W głowie tylko huczały myśli: „Gnida. Oszukał. Zaplanował”. Zaczęła w niej narastać wściekłość.

            Eric poklepał ją po ramieniu i powiedział:

-Musisz wiedzieć, że jestem świetnym aktorem. Mój młodszy kuzyn też- uśmiechnął się i poszedł.

-Wszystko jej powiem! Zdjęcia też pokażę! Już nie żyjesz!- krzyczała za nim.

            Miała ochotę w coś uderzyć pięścią. Coś rozwalić. Jakoś wyładować te emocje, które narosły w niej w jednej chwili.

            Z daleka ujrzała, jak okularnik podszedł do Erica i przybili sobie piątkę.

            Jak mógł? Jak mógł?! Jak mógł ją tak oszukać?! Głupia, dała się na wszystko nabrać. Wszystko sobie zaplanował. Dokładnie. Wiedział, że nie przejmie się zbytnio wilkiem, tak jak nie przejęła się pierwszego dnia koniem. Wiedział, że odważnie pójdzie go szukać. Wiedział, że ujrzawszy ich nie powstrzyma się i zrobi zdjecia, i ich nastraszy. Wszystko wiedział! Psycholog pieprzony! Co jeszcze wie? Że teraz pójdzie do Oli i wściekła wygada jej wszystko. Albo pój

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-07-03 20:46:16