Zmienność
ędę musiał robić nic wielkiego. Chyba najbardziej zdziwi wszystkich, jeśli przyprowadzę jakąś dziewczynę. Pomyślą, że znalazłem ten "sens życia". Zaproszę jakąś dziewczynę z uczelni. Wszyscy wiedzą o moich rodzicach, jakaś pewnie poleci na stan konta.
Pewnie na uczelni też się zdziwią, w końcu znajdzie się osoba, która zobaczy moje mieszkanie. Pierwsza i ostatnia. I pojawi się więcej plotek. No proszę, dwie pieczenie na jednym ogniu.
Może też kupię psa? Chyba każdy człowiek, który ma jakąś perspektywę na życie, posiada psa. Wyjdę z nim od czasu do czasu, zobaczą mnie w końcu.
Nie wierzę, co ja robię? Miałem planować swoją śmierć, a nie kupowanie pieprzonego kundla.
Przejrzałem jeszcze raz ten list, analizowałem każde słowo.Myślę, że ta dziewczyna ze mnie kpiła. Robiła, najnormalniej w świecie, jakieś żarty. Gdy chciałem schować list, zobaczyłem, że na drugiej stronie też jest coś napisane, a konkretnie "robię to, bo Cię kocham", niżej był podpis "Twoja (mam nadzieję) wybawicielka". Teraz to już była przesada. Byłem naprawdę zaskoczony, a pomysł, że to jakaś staruszka, okazał się błędny. Teraz obstawiam nudzącą się nastolatkę, nie wie co robić to się miesza w życie innych. Jeżeli to był żart, to nieudany.
Chociaż... Moje nudne życie wreszcie zaczęło nabierać prędkości. Wreszcie stało się coś, dzięki czemu moja rutyna ulegnie zmianie.
Podobało mi się to! Może to banalne, ale chciałbym odnaleźć tę dziewczynę. Nie będzie z tego wielkiego "love story" jak w romansach dla bab, ale przynajmniej wyjaśnię jej, że to nie jest tchórzostwo. Niech pozna mój tok myślenia. Powody dla których trzeba wreszcie skończyć przygodę z tym światem.
Zamiast udać się do sklepu, wróciłem do domu. Pierwsze co zrobiłem, to schowałem kalendarz, w którym odliczałem do mojego wymarzonego dnia. Wmawiałem sobie, że to
po to, by dziewczyna którą zaproszę nie była zbyt zainteresowana tym dniem.
A tak naprawdę, chcę znaleźć pisareczkę. Wyjaśnię jej wszystko, po tym spokojnie zakończę swój żywot. Może nie będzie to tak spektakularne jak w dniu urodzin, ale po wyjaśnieniu przynajmniej ona wytłumaczy to matce. Nie będę musiał pisać tych listów pożegnalnych.
To zabawne, ile może się w życiu pozmieniać przez jedną kartkę papieru. Nie jestem tchórzem. Udowodnię to jej i sobie.
Może miała rację z tym, że potrzebuję sensu życia? Ostatnio było wszystko z dnia na dzień. Muszę znaleźć punkt zaczepienia, który będzie dawał siłę do życia. Może nie chciałem się przyznać do tego, ale spełniło się moje marzenie - znalazłem impuls, dzięki któremu moje życie bardziej ciekawsze.
Ile w życiu jest sprzeczności? Godzinę temu planowałem swoją śmieć, a teraz zastanawiam się, co może dać mi siłę.
A to podobno kobieta zmienną jest.