ZIMNY WIATR (prolog)
***
Mijały dni, przeradzały się w tygodnie, a tygodnie zaś w miesiące. Ciężkie miesiące, które były okupione morderczą walką z samym sobą. Człowiek jest tym kim jest. Sobą, i nic tego nie zmieni. Michał zaczął wracać do życia. Znowu zajął się szkołą, przygotowaniami do matury i zbliżającą się studniówką. Wydawałoby się, że to już normalne życie, że wszystko ma już za sobą. Ludzie już prawie zapomnieli co się stało wraz z początkiem zimy. Wystarczyły trzy miesiące, by zacząć własną historię od nowa. Czas stawał się sprzymierzeńcem. Dni tak już nie bolały, a ludzie wydawali się bardziej przyjaźni. Nikt już nie pytał się, czemu to zrobił.
Najbardziej odpowiedni moment, by życie które lubi płatać figle, teraz też to zrobiło. Należy zacząć od…