Ziemowit jesienny cz.8

Autor: livingadreams
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Ty głupia babo!- Wrzeszczała - Kto pozwolił ci tu wejść?!- Elza spojrzała groźnie na kobietę.

Stefanie podskoczyła do tyłu z przerażenia i przewróciła szklankę z wodą.

- Wynoś się stąd!- Czarnowłosa podniosła miotłę do góry i wymierzyła ją w stronę pani Bieler.

Przestraszona plotkara wybiegła nagle z mieszkania, Elza ruszyła za nią.

- Wiem, co zrobiłaś! Poniesiesz karę!- Krzyki rozniosły się echem na klatce. Świeże powietrze uderzyło w brudną kobietę, co zmusiło ją do zamknięcia drzwi. Ruszyła więc w stronę okna, zerwawszy czarną płachtę, ujrzała Stefanie Bieler biegnącą wzdłuż uliczki, potykając się do chwilę.

- Czarownica! To czarownica!- Krzyczała przerażona- rzuciła urok na własną córkę!- ludzie patrzyli na nią z zaciekawieniem. - Posiada konszachty z diabłem, jesteśmy w niebezpieczeństwie!

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
livingadreams
Użytkownik - livingadreams

O sobie samym: Pa­mięta­cie, kiedy by­liście małymi dziećmi i wie­rzy­liście w baj­ki, marzy­liście o tym, ja­kie będzie wasze życie? Biała su­kien­ka, książę z baj­ki, który za­niesie was do zam­ku na wzgórzu. Leżeliście w no­cy w łóżku, za­myka­liście oczy i całko­wicie, niezap­rzeczal­nie w to wie­rzy­liście. Święty Mi­kołaj, Zębo­wa Wróżka, książę z baj­ki - by­li na wy­ciągnięcie ręki. Os­ta­tecznie do­ras­ta­cie. Pew­ne­go dnia ot­wiera­cie oczy, a baj­ki zni­kają. Większość ludzi za­mienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trud­no całko­wicie zre­zyg­no­wać z ba­jek, bo pra­wie każdy na­dal cho­wa w so­bie is­kierkę nadziei, że które­goś dnia ot­worzy oczy i to wszys­tko sta­nie się prawdą. [...] Pod ko­niec dnia, wiara to za­baw­na rzecz. Po­jawia się, kiedy tak nap­rawdę te­go nie ocze­kujesz. To tak, jak­byś pew­ne­go dnia od­krył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyob­rażeń. Za­mek, cóż, może nie być zam­kiem. I nie jest ważne "długo i szczęśli­wie", ale "szczęśli­wie" te­raz. Raz na ja­kiś czas, człowiek cię zas­koczy, i raz na ja­kiś czas człowiek może na­wet zap­rzeć ci dech w pier­siach...
Ostatnio widziany: 2015-10-11 22:38:38