Ziemowit jesienny cz.8
- Ty głupia babo!- Wrzeszczała - Kto pozwolił ci tu wejść?!- Elza spojrzała groźnie na kobietę.
Stefanie podskoczyła do tyłu z przerażenia i przewróciła szklankę z wodą.
- Wynoś się stąd!- Czarnowłosa podniosła miotłę do góry i wymierzyła ją w stronę pani Bieler.
Przestraszona plotkara wybiegła nagle z mieszkania, Elza ruszyła za nią.
- Wiem, co zrobiłaś! Poniesiesz karę!- Krzyki rozniosły się echem na klatce. Świeże powietrze uderzyło w brudną kobietę, co zmusiło ją do zamknięcia drzwi. Ruszyła więc w stronę okna, zerwawszy czarną płachtę, ujrzała Stefanie Bieler biegnącą wzdłuż uliczki, potykając się do chwilę.
- Czarownica! To czarownica!- Krzyczała przerażona- rzuciła urok na własną córkę!- ludzie patrzyli na nią z zaciekawieniem. - Posiada konszachty z diabłem, jesteśmy w niebezpieczeństwie!