Zanim odejdziesz...
Czas nie stoi w miejscu. Lata upływają nam tak szybko, że nie sposób za nimi nadążyć. Los bywa bardzo przewrotny i nieprzewidywalny. Wszystko może się odwrócić w jednej sekundzie. Nie zastanawiamy się, ani nie doceniamy daru, jakim jest Życie. Tak kruche i ulotne. Nie do odzyskania. Nie do kupienia, … lecz do przeżycia. Zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, iż ukochane osoby i zwierzęta odchodzą zanim powiemy im ,,Kocham Cię’’. Myślimy, że zawsze zdążymy to zrobić, ale czasami jest za późno. I okazuje się, że nie tylko ta kwestia została jeszcze przemilczana. Wtedy nie możemy sobie tego wybaczyć... Zasypujemy się gradem pytań. Dlaczego nie zrobiłam, nie powiedziałam - tego czy tamtego, kiedy była na to - odpowiednia pora i miejsce. Przychodzi moment na zadumę, refleksję, melancholię i egzystencję w żalu i poczuciu winy, ciążącej na sercu i w umyśle.
Ja każdego dnia - pokazuję rodzinie i moim zwierzakom, jak są dla mnie ważni. Może nie mówię tego, wprost, ale daję łatwe do zrozumienia sygnały, poparte czynami. Doskonale wiedzą, że bardzo ich kocham i szanuję. Wystarczy spojrzeć, kiedy na nich patrzę i doszukać się w moich oczach uczuć.
Nie wyobrażam sobie życia bez mojej mamy, która jest dla mnie całym światem. Kobieta, bez której bym nie istniała. Przyjaciółka i powierniczka najskrytszych sekretów. To osoba, która mnie wychowała i obdarzyła swoim doświadczeniem. Ukształtowała dziewczynę, jaką jestem teraz. Autorytet niepodważalny, godny do naśladowania. Niedościgniony ideał, do którego skrupulatnie i konsekwentnie dążę.
Nie wiem, z jakiego powodu moje myśli zaprząta przykry i smutny temat śmierci. Zawsze nas zaskakuję i nie witamy jej z otwartymi ramionami. Również nigdy nie jesteśmy na nią dostatecznie dobrze przygotowani. Próbujemy odwlec za wszelką cenę to nieproszone spotkanie, ale nie możemy tego robić w nieskończoność. Biała Pani i tak zbierze swoje plony.
Nie widzę dalszego życia bez mojej mamy. Co ja zrobię, gdy jej zabraknie? Jak poukładać sobie na nowo rozsypane puzzle? Mój umysł nie potrafi sobie z tym poradzić i w żaden sposób pogodzić z takim faktem. Również nie wiem, co będzie, kiedy umrze mój ukochany koń. Podobno zwierzęta nie mają duszy, ale jestem przekonana, że ona ją posiada, ponieważ jest to wyjątkowe stworzenie. Była obecna na początku mojej kariery sportowej, jak i przy jej końcu. Przytulała mnie pyszczkiem, kiedy płakałam, a w chwilach radosnych biegałyśmy po łące. Niebywale delikatna i subtelna. Czuła i troskliwa. Moja niema przyjaciółka - zawsze chętna mnie wysłuchać. Kiedy ona odejdzie… Świat straci swoje barwy, a ja jestem pewna, że nigdy na mojej drodze nie spotkam, nie poznam i nie dosiądę… takiej drugiej…
Mama i Dumna / tak ma na imię/ - to dwie najważniejsze istoty w moim życiu. Każda z nich uczy mnie czegoś innego. Z każdą łączą mnie niezapomniane chwile i nierozerwalna więź. Postaram się nie przejmować przyszłością, ani tym, co mi przyniesie - tylko będę się cieszyła i przeżywała dzień za dniem, jakby miał być tym ostatnim…