Wyzysk absolutny
Zajęcie miała lekkie, lecz troszkę nużące, ale to nie było istotne. Traktowała to, jako okres przejściowy i wstęp do przyszłej kariery. Po przepracowanym miesiącu była zdziwiona z powodu braku przelewu na koncie. Gdy zapytała o powody opóźnienia została zbyta i zagoniona na stanowisko. Po półtorej miesiąca zwolniono ją z dnia na dzień nawet nie siląc się na rozmowę czy wytłumaczenie. Za jakiś czas przysłano jej pismo, w którym pracodawca obciąża ją na chorendalnie wysoką kwotę za nie dotrzymanie warunków umowy. Szybka reakcja rodziny uchroniła dziewczynę od płacenia kary. Kary za własną ciężką pracę. Wynagrodzenia nie otrzymała nigdy.
Oszukanych było więcej, aczkolwiek nie przyniosło to pocieszenia. Ten incydent odcisnął głębokie piętno na psychice Katarzyny. Zaczęła bać się ludzi. Odcięła się od przyjaciół i zamknęła na nowe znajomości. Nie chciała mieć z ludźmi więcej do czynienia. W głowie kołatały się dwa słowa: „ Uciec. Daleko.”
Zakład dla psychicznie chorych stał się jej domem. Liczne fobie i znerwicowanie uniemożliwiły kobiecie normalne funkcjonowanie. 30 latka snuje się teraz godzinami po korytarzach zakładu. Nieobecna. Milcząca. Wybrała ucieczkę w głąb własnego ja. Nie dopuszczając do siebie nikogo. Żyje… Gdzieś… W świecie, w którym ludzie kłamać nie potrafią.
Dwie skrajnie różne historie. Dwa życia złamane okrutnie. Jednak w obu przypadkach ponad przeciętna wrażliwość oraz wiara w ludzką dobroć okazała się zgubą.