Wyprawa Alkonautów
-Mój tata już jedzie, chcesz to cię podrzucimy.
-Spoko, byłbym wdzięczny.
-Bądź o 2 pod szatnią.
Zszedł do szatni. Odebrał kurtkę. Spotkał Macieląga. Poszli na parking, wsiedli do
samochodu, razem z nimi wsiadł Laska i jego ziomeg, Alek. Laska nie był w
stanie zapiąć pasa, na rondzie trochę nim rzucało, Skryba mu pomógł. Tata
Macieląga kontemplował zapach wydychanego etanolu. Skryba został wysadzony
niemal pod swoim domem. Po cichu otworzył drzwi, ogarnął się, położył do łóżka.
„Wonia ma piwo u mnie jutro” –pomyślał. Zasnął.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora