Wprowadzenie, spis treści, część pierwsza
Śniło mi się, że pieprzyłem diwę o skali głosu pozwalającej rozbijać szkło. Głębiej, szybciej, pełniej, głośniej. Im lepiej – tym wyżej. Aż się spuściłem i wszystkie okna, szklanki, lustra, wszystko szlag trafił. Uwolniwszy się z gipsowej skorupy wsadzam łeb pod wodę. Wdech – wydech. Wdech – wydech. Tego nie uczą w szkole. Plus – minus. Do góry – w dół. Rytmiczny taniec przeciwności. Pulsująca harmonia. Syzyfowa praca. Co zrobi Syzyf, gdy jeden ze stoków zmienimy w płaskowyż? W punkcie zerowym szczytu dotychczasowej góry powinien groteskowo oprzeć się w geście upragnionego odpoczynku o swój kamień, spychając go z powrotem w dół. Cały dramat jednak w tym, że człowiek – kamień sam rzuca się powrotnie i bezpowrotnie w swój wir. Wyciągam korek i podnoszę twarz. Nagli mnie czerwone światełko nad lustrem teatralnej garderoby. Pulsujące. Czy anomalie są cykliczne? Pulsująca anomalia – moja cycata diwa oraz jej przyklejane łzy i prawdziwe rzęsy, ośmiooktawowa skala melancholii.