Więzień.
Więzień.
Nigdy się stąd nie wydostanę. Eh, nie mogę! Muszę za wszelką cenę stąd uciec!
Zamknij się i niemów że ci się nie uda jeśli nie spróbujesz.
Ktoś ty i gdzie jesteś!?
Jestem twoją podświadomością.
Pierdolisz!
Nie przeklinaj durniu!
Ee…przepraszam.
…Chcesz pomocy czy nie?!
Chcę!
To słuchaj. Wszystkie twoje pomysły były do dupy. Łącznie z waleniem głową o ścianę, głodzeniem się i udawaniem ze znęca się nad tobą współwięzień!...
Akurat ostatniego nie udawałem…
Nie przerywaj mi!
Okay, okay. To jaki masz plan?
Zamknij się i słuchaj. Weź łyżeczkę z stołówki i wróć tu za 5minut.
(5 min. później)
Mam łyżeczkę!
Ale nie plastikową durniu! Szoruj po metalową!
(5 min. później)
Dobra, jak już masz metalową…
Niemieli, wziąłem widelec.
Zaraz skonam…
Chcesz szklankę wody?
WON DO KUCHNI PO METALOWĄ ŁYŻKĘ!
(10 minut później)
A jednak mieli. Ukrytą, skubance.
…Dobra teraz przesuń łóżko i wykop dziurę, a jak ktoś przyjdzie szybko ją zakryj! I tak długo kop aż wykopiesz na zewnątrz i nie zwiejesz! Przecież to takie proste! Czemu na to nie wpadłeś?
W pewnym sensie wpadłem…Jesteś moją podświadomością.
Zamilcz! To ja jestem tu mózgiem idioto!
Sam się zamknij i przestań mnie obrażać!
…
Nazajutrz w miejskiej gazecie:
„Więzień z zakładu karnego przy ulicy Nie karanej dostał się rano do szpitala psychiatrycznego. Podobno mężczyzna kłócił się sam ze sobą czym lepiej kopać tunel – widelcem czy łyżką.
Całe więzienie zaczęło udawać psycholi gadających do siebie.”
KONIEC.