Wczesna wiosna

Autor: brunokadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Nie spodziewam się usłyszeć niczego. Patrzę na nią chwilę i się żegnam.

– Dziękuję za towarzystwo. Miłego wieczoru. – Unoszę wiosło, żeby się odepchnąć, ale ona się odzywa.

– Dziękui panu, zachód byl piękny i pan bardzo mily – odpowiada z wyraźnie wschodnim akcentem.

– Tak, był zjawiskowy. – Spoglądam na wciąż różowe niebo. – Pani nie jest Polką?

Mniemam, że uciekła z Ukrainy.

– Jestem Rosjanką – mówi i czeka na moją reakcję, jakby poruszyła jakiś temat tabu.

– Przemek. Bardzo mi miło.

Kobieta dziwi się, że nic się we mnie nie zmieniło. Nie wie, że się zmieniło, współczuję jej.

– Helena. Zabral by mnie pan na kajak, gdyby wiedzial?

– Że jest pani z Rosji? A co za różnica?

Z kobiety schodzi powietrze. Rozluźnia się tak bardzo, że siada na dziobie kajaka, jakby w końcu mogła odsapnąć.

– Mogła się pani śmiało odzywać.

Zawstydza się lekko.

– Ta wojna, straszna. Wszystko zmienila.

Na jej twarzy pojawiają się obfite strużki łez, jakby długo powstrzymywane w końcu mogły popłynąć.

Nic nie mówię. W jej twarzy odbija się wszystko.

– Ludzie cierpią na Ukrainu strasznie, a Rosjan wszyscy nienawidzą. Nie ważne, czy ćłowiek sprzeciwi si wojnie, czy nie.

Helena wyciąga z kieszeni chustkę.

– Ale tu ma pani spokój – mówię.

– Kupilam ten domek od głospodarzy jeszcze z mężem, rok temu. Znają mnie, ale już nienawidzą i robią wszystko, żebym si wyniosla. Na nic tłumaczienia, że nie mam z wojny nic wspólnego i nie chce jej, i boi się. W sklepie udawalam Ukrainkę, ale głospodarzy rozgadali po liudziach, że jestem z Rosji. Nie wiem, gdzie si podziać. Samotność jest straszna. Pan jest pierwszy mily od dawna.

– Przykro mi to słyszeć.

Nawet bardzo.

– A gdzie pani mąż? – pytam po chwili.

Kobieta zaczyna szlochać. Mam ochotę wstać i ją przytulić, ale to niestosowne.

– Mojego męża zabil covid w misiac, zanim Putin zaatakował Ukrainu. Zostałam sama.

– Bardzo mi przykro.

Milczymy chwilę. Szukam rozwiązań, jak to facet.

– A rodzina? Ma pani kogoś?

– Rodzice zostali w Rosji, nie mogą wyjechać.

– Mogę coś dla pani zrobić? Porozmawiać z gospodarzem?

Spogląda na mnie dobrodusznie mokrymi oczami i naraz rozumiem, jak głupio to zabrzmiało.

– Zapraszam pana na herbatę. Tyle da si zrobić.

– Chętnie. Od początku byłem ciekaw, jak ten domek wygląda w środku.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
brunokadyna
Użytkownik - brunokadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04