Wciąż żywe duchy eks partnerów

Autor: Leila
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

Euforia 35- latki została zmiażdżona z dniem powrotu do Warszawy... 3 lipca wylądowali w Okęciu. Cali i zdrowi, jednak coś w zachowaniu i postawie Maksa uległo diametralnej zmianie. Naburmuszony, spięty i pod denerwowany, zupełnie nie przypominał roześmianego chłopaka, jakim był przez ostatnie tygodnie. Pierwszy wieczór w domu - wypełniony był napiętym milczeniem i opróżnieniem butelki ognistej Finlandii - przez mężczyznę. Blanka siedząc w kuchni, nad herbatą, zastanawiała się, co zrobiła nie tak? Może go czymś uraziła albo obraziła? Ale nie przypominała sobie, żeby taka sytuacja miała miejsce. Cisza ustąpiła miejsca krzykom i pretensjom, a te oddały pierwszeństwo impulsywnym rękoczynom małżonka.

 

Ataki furii Maksa przybrały na częstotliwości i intensywności. Sporadycznie zdarzały się „trzeźwe dni”. Niemoc i bezsilność, bolały Blankę po stokroć bardziej od razów, wymierzanych przez upojonego mężczyznę. Zdegradował ją z ,,serduszka’’ - na kuchtę, praczkę, sprzątaczkę, szmatę itp…

 Agonia i męka 35-latki, trwały 4 lata. Tyle czasu potrzebowała, by zebrać w sobie siłę na odejście od bezwzględnego oprawcy i definitywnie zrozumieć, iż tacy ludzie się nie zmieniają. Determinacja nie pozwoliła jej zmarnować reszty swojego życia. Znudziło ją bycie niczym. Spakowała dwie walizki z ubraniami, oraz kilka drobiazgów. Nie została zatrzymana przez nikogo, Maks jak zwykle oddał się imprezowemu szaleństwu.

 Uświadomiła sobie wówczas, iż nie dla niej porywy serca i wielka miłość. Przyznała racje, istnieje… ale na kartach Baśni 1001 Nocy, lub na szklanych ekranach.

Bezpowrotnie zamknęła się na odbieranie i odczuwanie. Swoją empatię i wrażliwość traktowała niczym największą słabość i wroga numer jeden...

 

***


Diana, wyspecjalizowała się w uwodzeniu zamożnych starszych panów. W kręgach towarzyskich była znana – jako ,,Lisica’’, lub ,,Łowczyni fortun’’. Kobiecie kompletnie nie przeszkadzało, że wiele z przyjaciółek i kochanków tak o niej szepcze. Zwykła mawiać: „Skoro nie wy płacicie za moje utrzymanie i rachunki, to trzymajcie się również z dala od mojej sypialni”. Była zimna i wyrachowana. Wyzuta z jakiejkolwiek moralności. Aczkolwiek miała zasady, o których nigdy nie zapominała – pod żadnym pozorem nie rozbijała małżeństw i rodzin.
Dumę schowała głęboko do kieszeni. Inteligencję zaś, skrupulatnie ukrywała pod zasłoną przedłużonych rzęs i toną sztucznej opalenizny. Otwarcie perorowała: „Wszystko jest na sprzedaż, za dobrą cenę – ja również!” Nie wstydziła się swoich wyborów i stylu życia. Miała wygody i luksusy osiągalne dla wąskiego, elitarnego grona klasy VIP, w której średnia wieku przekraczała 50. Nie było to, aż tak tragiczne, bo sama była dobrze po 40-tce. Jednak codzienne SPA, drogie kremy i perfekcyjne cięcia chirurga plastycznego, potrafiły oszukać metrykę, o co najmniej 10 lat.
Partner, z którym obecnie spędzała czas – naprawdę ją kochał i darzył ogromnym szacunkiem.
Z przyjemnością obsypywał Dianę drogimi prezentami, egzotycznymi wycieczkami i ciepłem. Układ z Bernardem, pasował Lisicy do momentu, aż mężczyzna nie splajtował. Na nic się zdały jego błagania i prośby. Jedyne, co mogło zatrzymać Dianę na dłużej, to stały dostęp do konta bankowego, o rachunku opiewającym na kwotę – co najmniej 7 cyfrową…
Eliza, Bianka i Diana – to jedna i ta sama osoba. Przybierała skrajnie odmienne tożsamości, ponieważ uparcie chciała uciec od cieni rzucanych przez przeszłość, które ciągle ją doganiały.
W drodze na walizkach, gotowa do ewakuacji i porzucenia dotychczasowego życia. Wiara w miłość, szczerość i priorytety, przegrała walkę z okrucieństwem i żonglerką uczuciami.
Nie zmieniła się na własne życzenie… To toksyczni mężczyźni ograbili ją z niewinności.
Zabili wrodzoną dobroć.
…Skazując na drogę samotnej, cynicznej kobiety…

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Leila
Użytkownik - Leila

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-02-07 21:36:18