W poszukiwaniu Boga i prawdy - ukryta tajemnica.
Jeśli nie rozumie Cię świat, mimo iż przyznaje Ci racje… nie możesz czuć się szczęśliwy, a życie w samotnej walce traci sens, szczególnie, jeśli nie możesz nikomu zaufać...
Samotność nie boli i nie krzywdzi, samotność jest jak azyl, który pomoże ci zrozumieć siebie zatopić się w ciszy i odnaleźć oświecenie...
Żyjąc wolnością wewnętrzna pozbawioną popędów i nałogów zaczynamy rozumieć, czym jest prawda człowiek i Bóg... Pieniądz, władza, polityka to manipulacja w wyniku, której zdobywa się władze i pieniądze... W rzeczach tych nie ma prawdy, wiary, oświecenia, Boga, bogactwa duchowego ani szczęścia...
Umierając każdy z nas otwiera drzwi - przejście, ku kolejnemu wcieleniu siebie przyjmując cząstkę Boga…
Chciałbym, aby ludzie zapamiętali moje teksty, słowa, grafiki i wgłębiali się w nie poznając prawdę i poszukując nowych ukrytych znaczeń, siebie, swojej drogi i oświecenia.
Moja ostatnią wolą jest, aby moje teksty, wiersze, grafiki zostały zachowane dla wiedzy potomnych...
Chciałbym, aby ciało moje uwolnione od cząstki Bożej w locie oświeconym zostało spopielone i znikło na wietrze... Jak coś, co zrodziło się z niczego i wróciło do stanu chwilowego niebytu...
To nie dziewiczy poród tworzy z człowieka Boga, lecz oświecenie duszy a proces ten jest dostępny dla każdego, kto zrozumie prawdę i pragnie swej Boskości i połączenia w Bogu... Każdy z nas możesz być prorokiem i mesjaszem, synem Boga i nim samym... I tylko od nas zależy czy tak się stanie...
Na tym świecie nie ma dla mnie miejsca, czuje się obco idąc ulicą, rozmawiając z ludźmi wszyscy: oceniają, wartościują, przeliczają, kalkulują i manipulują każdym słowem.
Każda informacja może stać się zgubą dla jednego a pieniądzem dla innego.
Bawimy się człowiekiem jak numerem statystycznym, którego można wymazać jako pomyłkę tej samej statystyki. Drążymy wszystko, co przyniesie zysk nie licząc się z przyszłością i konsekwencjami dla innych. Liczy się zysk, zysk i lokata w wyścigu idiotów! Bowiem co głupcze zabierzesz w inny wymiar swego ja?! Nie zachowasz nawet wspomnień tego i innych bytów swego ciała…Nikt z nas nie pamięta drogi a jedynie jej cel!
Wszystko się zmienia moje podejście do życia zawsze pozostawało zgodne z duszą, która we współczesnym świecie została zdominowana przez zło płynące z pazerności, złości, chciwości i manipulacji... Współczujemy dla uspokojenia duszy, kajamy się jednak nie umiemy odejść od schematu zachowań czując jednak ich zło, zapętlenie i manipulacje…
Wszystko dzisiaj jest kategoryzowane: biedny, brzydki, słabo wykształcony oznacza,że ktoś jest gorszy i nie ma prawa rozwijać się, żyć, realizować siebie i tworzyć swojego własnego świata.
Odrzucamy wszystko, co nie jest standaryzowane według wytycznych systemu.
Przed ludźmi spoza „ kategorii zdemoralizowanej normalności” pozamykano wszystkie drzwi... Brak pracy, partnera, konta bankowego, przyjaciół może oznaczać nie nieporadność życiową, lecz niechęć do lizania komukolwiek tyłka dla osiągnięcia bezwartościowych i sztucznych korzyści i celów! Demoralizacja i zdobywanie pozycji poprzez lizusostwo, sex, pieniądze to standard, przesuwanej przez wieki moralności, która znalazła się w punkcie zwanym: absurd…lub niebyt…
Spoglądając wieki wstecz dzisiejsze drzwi kariery i normalności zamknięte zostały by przed: Jezusem, Buddą, Mojżeszem i wieloma innymi myślicielami, prorokami, malarzami rzeźbiarzami, poetami, filozofami i mędrcami... Każdego z nich przydzielono by dzisiaj do grupy oszołomów, wariatów, biedaków, słabo wykształconych i heretyków, którzy czyhają na przejęcie władzy... Każdy, kto nie płynie strumieniem systemu i nie mówi jego sloganem jest wrogiem,…Więc i ja nim jestem… I wielu z was…