W oczekiwaniu na m- poradnik
TYDZIEŃ PIERWSZY
Szukałam. Szukałam długo i na różne sposoby. Zaczynając i zwyczajowo nie kończąc. Poznając coraz to nowe smaki, zapachy, kształty i faktury. Kreowałam swój świat. Meblowałam własny pokój, aż z mojej rezydencji powstała spiżarnia i graciarnia. Wówczas zdałam sobie sprawę, iż jestem emocjonalną kolekcjomanką. Mając wiele do zaoferowania sobie i światu podążałam drogą prowadzącą gdzieś, gdzie wcale nie jest ani ładnie, ani w żadnej mierze przyjemnie, gdzie nie panuje równowaga, a wita Cię pustka i samotność. Ileż razy można zaczynać od nowa? Dwa, trzy, siedem? Siedemnaście? Ile razy Ktoś bijąc Cię w twarz upokorzeniem, będzie usiłował wskazać Ci Twoje w jego domniemaniu miejsce we wszechświecie? Ile razy czyjaś pogarda odbije się w Twoich oczach, a łzy zaczną Ci się naprzykrzać? A jak zadzwoni do Ciebie potajemnie wystukując Twój numer Jego 6-letnie dziecko, mówiąc „odpuść sobie dziewczynko”, czy wówczas powiesz dość? Czasami trzeba wziąć siebie za szmaty, postawić pod ścianą, obrzucić czym tylko chcemy (byle skutecznie!) , podtopić w wannie, obłożyć kremami na rozstępy, żelami antycellulitowymi , skropić perfumami, wytuszować rzęsy, pomalować paznokcie, uśmiechnąć się do siebie i głośno, zdecydowanie przemówić do tej zagubionej, zaginionej dziewczynki: KONIEC kropka (.) Usiądź na krawędzi wanny i spróbuj zastanowić się kim jesteś. Najpierw poznaj siebie. Odkryj swoje wady i zalety. Daj sobie po prostu szansę. Reszta sama Cię dopadnie. Zaufaj.
Droga zaginiona Dziewczynko, czyli TYdzień pierwszy- zapoznanie.
(Teraz masz dosłownie trzy minuty na zlokalizowanie kartki, notesu lub zeszytu. Tak, kalendarz też może być. Następnie coś do pisania. Włącz swoją ulubioną płytę i wykorzystując ostatnie sekundy pobiegnij do kuchni i wstaw wodę na kawę. Usiądź wygodnie i uśmiechnij się, bo właśnie powitałaś szczęśliwą zagubioną Dziewczynkę, Twoją imienniczkę.)
Spójrz na nią. Jest radosna, pogodna i zwyczajnie ładna, a na dodatek ma Twoje rysy twarzy. Czyż nie jest śliczna? Zazdrościsz jej? Niepotrzebnie, przecież to Ty. Niemożliwe? Zapamiętaj raz na zawsze, nie ma rzeczy niemożliwych! Dajmy sobie rok. Rok, w którym każdy dzień stanie się dniem niepowtarzalnym, wypełnionym pasją, pożądaniem i upragnioną miłością. I uwierz, że to jest możliwe. Weź rozwód z beznadzieją codzienności, nostalgią minionych lat i przestań z uporem maniaka reanimować trupa byłych. Odłóż łopatę i przestań kopać. Nie dołuj się. Wystarczy. Teraz Ty masz głos i szczerze wobec siebie samej odpowiedz na poniższe pytania. A i nie zapomnij o kawie J Niestety sama się nie zrobi. Taka jest już jej wada :) Wiem, wiem. Twierdziłam, że nie ma rzeczy niemożliwych… ;) 1. Przyjrzyj się tej Dziewczynce siedzącej tuż obok Ciebie. Jest rok 2012, pierwszy grudnia. Pozwól opowiedzieć jej Twoją historię. Notuj odpowiedzi by móc za rok je odczytać i krzyknąć: a jednak! Brawo, udało mi się!
2. Jaka ona jest?
( Dziewczynka siedząca obok mnie jest przede wszystkim szczęśliwą, pewną siebie kobietą. Nieustannie się śmieje. Blondynka. Ma wyprostowane włosy sięgające ramion. Podkreślone makijażem oczy i olśniewający uśmiech. Granatowe rurki, bladoróżową bluzkę oraz niebieski kardigan. Wyróżnia się swoją intensywnością czerwony pasek, a szpilki wysmuklają dodatkowo sylwetkę. Fioletowe paznokcie. I ma gładką cerę. Z jej twarzy emanuje spokój i zadowolenie z życia. Pojawiające się problemy jej nie przerażają, a mobilizują do działania. Nie leży godzinami na materacu w oczekiwaniu na księcia z bajki, bo szkoda jej czasu na takie błahostki.)
Opisz siebie taką, jaką chciałabyś siebie widzieć dokładnie za 365 dni. Jeśli chcesz schudnąć zobacz siebie w wymarzonym rozmiarze. Jeśli borykasz się z krostami na policzkach, spójrz, nie ma ich. Problem z jakim musimy się zmierzyć nazwany zaczyna stawać się oswojony. To co nienazwane, nie istnieje, więc ciężko z tym walczyć. Chcesz nabrać pewności siebie? Do dzieła! Bądź dziewczyną wobec, której Ten nie przejdzie obojętnie. Bądź dziewczyną, która jest swoim przyjacielem, bo niestety jesteś skazana całe życie wyłącznie na siebie. A uwierz mi, ciężko się żyje nienawidząc siebie i ciągle zadając sobie pytanie „dlaczego”. Dlaczego jestem sama, dlaczego nikt mnie nie kocha? Dlaczego mam grube nogi i komu by to przeszkadzało, gdybym była szczupła, no komu?!