"To, co nam by³o, to nie by³a mi³o¶æ..."
- Dzieñ dobry Pani Aniu !
Us³ysza³a z korytarzowej przestrzeni. U¶miechnê³a siê ca³± sob±, robi³a to zawsze przekraczaj±c próg kliniki. Kilka dni temu, dosta³a siê na sta¿ do znanej i cenionej kliniki stomatologicznej. Spe³ni³o siê jedno z jej najwiêkszych marzeñ. W³a¶nie od dzi¶, mia³a zostaæ asystentk± znanego stomatologa Artura Bregu³y, cieszy³a siê, s³ysza³a o nim wiele komplementów, pochlebstw. Wszystkie pracownice pok±tnie podkochiwa³y siê w tym, s³awetnym, wybitnym i jak¿e przystojnym doktorze. Ale Ona wcale nie mia³a takiego zamiaru, kocha³a swojego narzeczonego Olka, i by³a jedn± z tych dziewczyn które odznaczaj± siê zasadami: „ Kocham, nie zdradzam” !
Wygl±da³a dzi¶ inaczej ni¿ zwykle. Odmiennie. Ubra³a swoj± ulubion± czerwon± sukienkê, idealnie podkre¶la³a jej kobiece kszta³ty, kasztanowe w³osy powabnie ko³ysa³y siê wokó³ jej ramion, a blask czarnych jak wêgiel oczu, po³yskiwa³ na rado¶æ.
- Pani Aniu, jak ¶licznie pani dzi¶ wygl±da.
Wyszepta³a jej Pani Kasia, recepcjonistka, bêd±ca tam w zasadzie od zawsze. Polubi³a Ankê, od pierwszej chwili. To Ona w pierwszych dniach sprawowa³a nad Ni± opiekê, wprowadza³a j± w ¿ycie kliniki, roz³adowywa³a stres, czêstowa³a w czasie przerwy ciasteczkami zbo¿owymi, opowiada³a ciekawe historie, donosi³a o nowych ploteczkach zas³yszanych gdzie¶ w korytarzowych czelu¶ciach. By³a prawdziw± opiekunk±. Fajn±, ciep³± i serdeczn±.
- Dziêkujê, czy....
- Tak, ju¿ jest w swoim gabinecie, dzi¶ nieco wcze¶niej ni¿ zwykle, chod¼ przedstawiê Ciê. Jak zobaczy Ciê w tej sukience, oczu nie bêdzie móg³ oderwaæ, chichota³a rado¶nie.
- Dzieñ dobry Panie doktorze, to jest w³a¶nie Ania, o której panu opowiada³am.
- Witaj.
Artur poda³ dziewczynie d³oñ. Anna oniemia³a. To prawda, co s³ysza³a. By³ niesamowicie przystojny, elegancki. Czarowa³ spojrzeniem swoich ciemnych oczu. Pachnia³ przy tym odurzaj±co, ju¿ dawno, nikt nie wywar³ na niej takiego wra¿enia. Mia³ delikatny, ale zarazem wynios³y g³os. Sta³ naprzeciwko niej i przygl±da³ siê jej z uwag±. Obserwowa³ bardzo dok³adnie, bowiem by³ uwa¿nym widzem. A przy tym uwielbia³ kobiety, mia³ do nich ogromn± s³abo¶æ.
- Chyba wpad³a¶ mu w oko, wyszepta³a jej do ucha Pani Kasia.
- Dobrze, zatem zostawiê j± pod Pana opiek±, wracam do pracy, do zobaczenia.
Anna zastyg³a jak wosk z kapi±cej ¶wiecy, wydawa³o siê jej ¿e te kilka chwil trwa³y ca³± wieczno¶æ. Czu³a siê jak zaczarowana. Ju¿ dawno, ¿aden mê¿czyzna nie wywar³ na Niej takiego wra¿enia. Szybko, wróci³a do rzeczywisto¶ci, przywo³awszy sam± siebie do pionu.
- Pójdê ubraæ fartuch.
- Jasne, przygotuj siê, za chwile mamy pierwsz± pacjentkê.
Pospiesznie upiê³a w³osy i przywdzia³a bia³y, ³adny uniform. Dzieñ up³yn±³ jej bardzo przyjemnie i niezauwa¿alnie szybko. Nawet przerwê spêdzi³a w gabinecie doktora Artura, który to poczêstowa³ j± kaw± i interesuj±c± rozmow±. Wydawa³o siê jej, ¿e zna tego mê¿czyznê od bardzo dawna, a nie od kilku godzin. On równie¿ by³ oczarowany t± m³od± piêkno¶ci±. Có¿ siê dziwiæ, by³a m³oda, ¶liczna, inteligentna i ambitna. A On w³a¶nie takie kobiety kocha³. By³ ³owc±. Tak± mia³ naturê, uwielbia³ zdobywaæ.
Pokazywa³ siê jej z jak najlepszej strony, zawsze to robi³. Potrafi³ odurzaæ p³eæ przeciwn±. Zreszt±, zawsze dostawa³ to, czego pragn±³.