Upiór w operze- ROZDZIAŁ 58
ROZDZIAŁ 58
W czasie, kiedy Laura zmywała naczynia, Eryk stał przed wielkim dylematem. Posłuchać jej i zbezcześcić tę świątynie, jaką jest jej ciało, czy też nie usłuchać i narazić się na jej żal i pretensje? Wciąż nie mógł zrozumieć, jak ona w ogóle mogła chcieć czegoś takiego? To, że ciągnie ją do fizycznych rozkoszy wcale nie dziwiło, jest w końcu młoda i chce wszystkiego spróbować. Jak ona jednak może chcieć, żeby właśnie Eryk pokazał jej te wszystkie rozkosze? Co z tego, że Lamorte nauczył się wszelkich technik miłosnych w Mazenderanie, skoro nie mógł ich nigdy praktykować? Laura jednak tego chciała. Chciała, aby ta trupia ręka pieściła jej ciało. Chciała, aby te trupie usta całowały ją. Chciał poczuć na skórze ten oddech śmierci. Może faktycznie Eryk powinien spróbować, dać jej raz to, czego ona pragnie i już więcej do tego nie wracać. Lamorte nie mógł dojść ze sobą do porozumienia. Część jego natury chciała tego tak samo jak Laura, a część obawiała się konsekwencji. W końcu ma zrobić coś takiego swojej słodkiej dziewczynce?
Pani Lovemour skończyła zmywać naczynia. W salonie zastała Eryka z twarzą skrytą w dłoniach, maska wciąż leżała tam, gdzie rzuciła ją Laura.
- Eryku, przepraszam- zaczęła. - Nie powinnam była żądać od ciebie takich rzeczy. Wiem, że dla ciebie jest trudne zaakceptowanie siebie. Więcej już nie będę do tego wracać.
Laura odwróciła się i skierowała w stronę schodów. Eryk zerwał się z krzesła.
- Lauro, poczekaj!- wykrzyknął i podszedł do kobiety.
- Tak, Eryku?
Mężczyzna staną przed ukochaną, objął ją w pasie i pocałował. Był to pierwszy prawdziwy pocałunek tych dwojga. Laura była tym gestem szczerze zaskoczona i gdyby nie silny uścisk Eryka, osunęłaby się na podłogę, ponieważ nogi odmówiły posłuszeństwa. Lamorte wziął kobietę na ręce i zaniósł na górę, do jej sypialni. Położył ją na łóżku nie przestając całować. Jego usta zaczęły powoli przesuwać się w dół. Wędrowały po szyi i dekolcie. W końcu Eryk zaczął rozpinać maleńkie guziczki od kolorowej koszuli w kratkę, którą miała na sobie Laura. Sprawiło mu to niemały kłopot, ponieważ ręce drżały mu okrutnie. Żona chciała wyręczyć go w tej czynności, ale mężczyzna oparł się i postanowił zrobić to samodzielnie. Wreszcie się udało i nagroda była hojna. Oczom Eryka ukazały się dwie nieduże piersi skryte w czarnym staniku i falujące niczym morze podczas sztormu. Lamorte położył rękę na jej brzuchu i gładził go z wielkim namaszczeniem. Jego dotyk podziałał na Laurę pobudzająco. Miejsca, których dotykał poczęły się lekko unosić, jak gdyby jego dłoń przyciągała do siebie jej ciało. Coś zaczęło dziać się w podbrzuszu dziewczyny. Było to przyjemne i dziwne uczucie, którego nie da się opisać żadnymi słowami. Uczucie to sprawiało, że jej oddech stał się ciężki, głos drżący a ciało rozpalone.
- Jakaś tu gorąca!- powiedział Eryk. - Może potrzebna ci zimna kąpiel...
- Zamilcz! Jedyne, czego mi teraz potrzeba to ty!
Laura władczym gestem przyciągnęła do siebie mężczyznę i ten opadł na nią całym swoim ciałem. Lamorte wsuną rękę pod plecy ukochanej i przycisnął ją jeszcze mocniej do swego brzucha, co spowodowało, że kobieta oplotła nogą jego biodra. W końcu w spodniach Eryka również zaczęło się coś dziać. Laura również wyczuła coraz bardziej napierające na nią krocze męża. Nie wytrzymała więc dłużej i przejęła inicjatywę. Zdjęła rozpiętą już koszulę i obcisłe jeansy, po czym poczęła rozbierać Eryka. Kiedy oboje byli już kompletnie nadzy, Lamorte położył ukochaną i powiedział drżącym głosem:
- Może trochę zaboleć...
- Wiem o tym, po prostu zrób to.
Mężczyzna uniósł delikatnie miednicę Laury i wszedł w nią najdelikatniej, jak tylko potrafił. Sprawiło mu to jednak mały kłopot. Kobieta jęknęła z bólu i wyprężyła s