Upiór w operze- ROZDZIAŁ 29
ROZDZIAŁ 29
- Proszę mnie puścić- błagała dziewczyna. - Bo zawołam mojego męża!
Napastnik się roześmiał.
- Tylko spróbuj,a przemodeluję ci tę śliczną buzię. Będziesz moja, mała zdziro, czy ci się to podoba czy nie!
Eryk wpadł do pomieszczenia. Laura stała przyparta do ściany. Miała rozcięty gorset i stanik. Mężczyzna jedną ręką obejmował ją w pasie, a drugą przystawiał nóż do gardła.
- Eryk...- powiedziała niemalże bezgłośnie dziewczyna, gdy zobaczyła swego wybawcę.
Napastnik odwrócił się błyskawicznie, ale Upiór już był przy nim. Oczy płonęły mu niczym ognie piekielne. Jednym potężnym ciosem powalił przeciwnika na ziemie, po czym zdjął pelerynę i owinął nią Laurę.
- Już po wszystkim- powiedział i przytulił przerażoną dziewczynę. - To ścierwo już nic ci nie zrobi.
Panna Lovemour wtuliła się w pierś Eryka i wybuchła płaczem. Stali tak dobre 10 minut. W pomieszczeniu panowała idealna cisza przerywana cichym szlochem, nie docierały tu nawet odgłosy balu. Ta chwila trwałaby dłużej, gdyby nie to, że pobity napastnik zaczął się budzić.
- Proszę, wyjdź na korytarz, zaraz do ciebie przyjdę.
- Co ma pan zamiar zrobić?
- Chcę mu dać nauczkę, którą zapamięta do końca życia.
Laura spojrzała na niego przestraszona.
- Spokojnie, nie zabiję go. To byłoby zbyt proste, są o wiele gorsze rzeczy niż śmierć. Lepiej, żeby pani tego nie widziała.
Dziewczyna posłusznie wyszła i zaczęła nasłuchiwać, ale nic nie słyszała. Po chwili dotarł do niej przeraźliwy krzyk jej oprawcy i Eryk wyszedł na korytarz.
- Co się stało? Dlaczego on krzyczał?
- Dałem mu lekcję dobrych manier. Już nigdy nie zachowa się podobnie, a krzykiem proszę sobie nie zaprzątać głowy.
- Proszę mnie stąd zabrać.
Mężczyzna zaprowadził towarzyszkę do swoich podziemi. Tam dał jej jakiś strój na zmianę.
- Czy mogę mieć do pana prośbę?- spytała niepewnie, gdy oboje siedzieli przy stole.
- Oczywiście! Co tylko pani zechce!