Upiór w operze- ROZDZIAŁ 10
ROZDZIAŁ 10
- Jeśli pani pozwoli...- zaczął Eryk. - Chciałbym przejść do tematu naszych lekcji.
- Zupełnie o nich zapomniałam!
- A więc... Chciałbym, żeby odbywały się one codziennie, w miarę możliwości, o tej samej porze. Czy nie będzie to problem?
- Skądże! Cały mój czas należy do pana.
- Cieszy mnie pani profesjonalizm. Proponuję pierwszą lekcję rozpocząć po kolacji, do tej pory chciałbym dowiedzieć się czegoś o muzyce, która zagościła wczoraj na scenie, bo opera to z pewnością nie była...
- Były to piosenki musicalowe.
- Musicalowe? Nigdy o takich nie słyszałem.
- Musical to twór pokrewny operetce, czyli przedstawienie służące wyłącznie beztroskiej i czystej rozrywce, wywodzące się z opery komicznej. Musical powstał w Anglii i rozwinął w Ameryce. Poprzez taniec i śpiew aktorzy opowiadają historie najczęściej sentymentalne z życia codziennego lub legend i historii. Nie są tu wymagane perfekcyjnie wyszkolone operowe głosy. W dzisiejszych czasach musical jest bardzo popularny, a najsłynniejszym z nich, okrzykniętym musicalem wszech czasów stał się "Le Fantome de l'Opera" na podstawie powieści Gastona Leroux. Więc... Jak sam pan widzi, jest pan wszech obecnie znany i lubiany.
- Jaki on jest? Ten musicalowy Eryk...
- Jest.... bezimienny. Wygląda jak zwykły mężczyzna. Jest dobrze zbudowany i całkiem przystojny, z jednym wyjątkiem. Ma zdeformowane pół twarzy, ale nie jest to wielka deformacja. Mogę go panu narysować.
Eryk wstał i podszedł do biurka. Po chwili powrócił z kilkoma kartkami i węglem. Podał je Laurze, która rysowała nie przerywając swojej opowieści. Opowiedziała wszystko najdokładniej, jak tylko potrafiła.
- Ten musical doczekał się nawet kontynuacji, która nie wszystkim się podoba.
- Dlaczego?
- Bo niektóre pomysły są trochę, jakby to ująć, kontrowersyjne.
Eryk popatrzył na Laurę pytającym wzrokiem.
- Cóż.... Akcja dzieje się 10 lat po zniknięciu Upiora. Raoul stał się alkoholikiem i impotentem, panie Giry podstępnie knują, jakby tu przejąć fortunę Upiora,a ten zaspokaja swoje.... popędy seksualne na imitacji Christine. Mało zachęcające, prawda? Poza tym, Upiór przeniósł się na Manhattan i prowadzi tam side show, ale przecież Upiór bez opery to jak... Vlad Palownik bez pala. Proszę mi wybaczyć porównanie...
- Bardzo ciekawe...
- Ale proszę nie myśleć, że ta kontynuacja to samo zło. Są też plusy. Przede wszystkim muzyka, przepiękna. No i Upiór doczekał się syna.
- Jak to?
- Po prostu. Christine zdradziła pana de Chagny w przeddzień ich ślubu. O! Proszę bardzo. Skończyłam rysować. Nie jest to jakoś specjalnie dopracowane, ale co najważniejsze widać. Nie mogłam się zdecydować na jednego odtwórcę, więc zrobiłam ich kilku. Poza tym widział ich pan ostatniej nocy.
- Faktycznie. Przypominam sobie. Ten- wskazał na Borcherta- śpiewał po niemiecku, nie tylko jako Upiór i był całkiem niezły. A ten- skierował palec na Butlera- miał strasznie słabo wyszkolony głos.
- Zgadzam się, ale jednak lubię jego barwę głosu i akcent.
- Ten był dobry.
Eryk wskazał na Ramina Kamirloo.
- On gra w kontynuacji. Tu jest też jeden bez maski.
- Czy... Nie będzie pani miała nic przeciwko jeśli zachowam te szkice?
- Ależ są dla pana.
- Więc tak wyglądam dla większości ludzi... Pani chyba najbardziej do gustu przypadł ten- wskazał ponownie na Thomasa. - Widywałem go dosyć często...
- To prawda. Jego lubię najbardziej.
- Fantazje, w których występował, były dość odważne, jak na kogoś tak młodego.
- Większość piosenek odtworzyłam tak, jak zapamiętałam je z musicalu.
- Jedna z nich była szczególnie odważna...
- Zapewne chodzi panu o "Dangerous Game" z "Jekylla i Hyde'a".
- Była bardzo zmysłowa. A nie sądzi pani, ze było w niej za dużo erotyzmu?
- Ży