Umiem cieszyć się życiem...
Oliwia szła właśnie przez park, podziwiając uroki wiosny. Śnieg topniał już powoli. Z liści drzew spadały krople lodu. Słonce próbowało wydostać się zza chmury. Wydostające się promienie, grzały lekko i oświetlały twarz dziewczynki. Oliwia przymknęła oczy. Wdychała świeże powietrze i rozkoszowała się południem.
- Nic ci nie jest?- spytał czyiś głos. Dziewczyna otworzyła oczy. Obok niej stał mężczyzna w wieku około 23 lat.
- A co miałoby mi się stać?- spytała, zdziwiona pytaniem mężczyzny.
- Stoisz tak, na środku drogi z zamkniętymi oczami, jak jakaś wariatka- powiedział niemiłym głosem. Oliwia popatrzyła na niego z wyrzutem.
- Umiem cieszyć się życiem, nie tak jak pan. Chodzi pan tylko i czepia się ludzi. Nie pana interes- odrzekła i dumnie odeszła od ponuraka. Nie widziała jego reakcji na jej słowa, ale domyśliła się, że był zdziwiony. Usiadła na ławce. Park był dla niej miejscem relaksu i odpoczynku. Przychodziła tu codziennie. Wstała z ławki i poszła w kierunku jezdni. Nie była wtedy aż tak uważna. I to był ogromny błąd. Energicznym krokiem weszła na jezdnię. Słyszała tylko krzyki ludzi i klakson samochodu, a potem ujrzała ciemność.
***
- Budzi się!- krzyknął znajomy jej głos. Była to jej mama. Siedziała przy szpitalnym łóżku. Dziewczyna miała owinięty na głowie bandaż i kilka plastrów na ciele. Nie mogła się poruszyć. Mogła tylko cicho mówić.
- Mamo...- powiedziała cicho. Kobieta poprosiła, żeby nic nie mówiła, tylko odpoczywała. Wyszła z sali. Oliwia leżała nieruchomo, próbując się poruszyć. Ktoś otworzył drzwi. Był to ten sam mężczyzna, który uważał ją za wariatkę. Teraz jego twarz zalała się rozpaczą.
- Jak dobrze, że żyjesz...- powiedział- Zawiadomiłem karetkę. Przepraszam, że tak niemiło się do ciebie zwróciłem- powiedział. Dziewczyna kiwnęła głową, na znak przebaczenia i powiedziała:
- Niech pan pamięta, trzeba cieszyć się życiem...- wyszeptała i zamknęła oczy już na zawsze.
TRZY LATA PÓŹNIEJ...
- Jak ją nazwiemy?- spytała żona męża. Mężczyzna bez zastanowienia powiedział:
- Oliwia- kobieta zgodziła się, a mężczyzna jeszcze tego samego dnia poszedł na grób swojej wiernej przyjaciółki i zostawił tam piękny bukiet białych róż...
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora