TOPO kontra wielki biust i sadystyczna linia 2
Mateo uchodził za fachowca w swojej dziedzinie. To on był twórcą nie tylko tajnych kodów, ale i sposobów zmylenia tropów wroga na śniegu, czy też tatuaży tworzonych na rękach siarką z zapałek. Podana przez niego wizja jeszcze bardziej rozszerzyła nam ze strachu źrenice, bo wszyscy zaczęliśmy sobie w tym momencie wyobrażać jak Mleczarnia przy pomocy naszej książki szyfrów, odczytuje liścik, który nieudolnie chciałem przekazać Spodkowi. Jak znak po znaku, litera po literze, składa słowa, a z nich zdania i odkrywa jedną z najważniejszych tajemnic naszej Tajnej Organizacji Palenia Ognisk. Zdenerwowany przełknąłem ślinę, wyobrażając sobie jak przytacza później na forum całej klasy jego treść i przekazuje wychowawczyni, a ta rodzicom.
- Mateo, weź coś wymyśl, ja tego nie przeżyję - błagalnie popatrzyłem na kolegę, w którym widziałem ostatnią szansę na zbawienie i wyratowanie nas z tej opresji.
- Nie łam się Kórak! Teraz jest matma, same nudy, coś wymyślę. – odpowiedział mój koleś, a w mojej spanikowanej głowie pojawiła się iskierka nadziei. W tym samym momencie zabrzmiał dzwonek kończący długą dwudziestominutową przerwę.